Oficer Bundeswery udawał uchodźcę i planował zamach w Niemczech!

Artykuł

Niemiecka policja zatrzymała w Bawarii oficera Bundeswehry, który od końca 2015 r. udawał syryjskiego uchodźcę. Od ponad roku żołnierz planował zamach terrorystyczny. Miał on zaognić nastroje antyimigranckie i ksenofobiczne w Niemczech.

 

W czwartek frankfurcka prokuratura poinformowała o zatrzymaniu 28-letniego oficera niemieckiej armii. Równolegle przeprowadzono wspólną akcję policji niemieckiej, austriackiej oraz francuskiej, dzięki której udało się przeszukać 16 lokalizacji. Funkcjonariusze zabezpieczyli broń palną, telefony, laptopy oraz dokumenty. Mężczyźnie zostaną postawione zarzuty dotyczące planowania działań zagrażających bezpieczeństwu państwa, oszustwa oraz złamania przepisów związanych z posiadaniem broni.

 

W toku dochodzenia okazało się, że oficer Bundeswehry, stacjonujący na co dzień we francusko-niemieckiej brygadzie w miejscowości Illkirch-Graffenstaden we Francji, prowadzi podwójne życie. 30 grudnia 2015 r. zarejestrował się w miejscowości Gissen w landzie Hesja jako uchodźca z Syrii. Następnie w Zirndorf leżącym na terenie Bawarii złożył dokumenty ws. przyznania azylu. Niemieckie władze rozpatrzyły jego wniosek pozytywnie, wskutek czego mężczyzna otrzymał zakwaterowanie w bawarskim ośrodku dla uchodźców oraz comiesięczny zasiłek.

Według ustaleń śledczych, podając się za Syryjczyka, żołnierz próbował przeprowadzić zamach pod fałszywą flagą, aby zwiększyć nastroje antyimigranckie. Już w lutym br. został zatrzymany przez austriacką policję, kiedy chciał odzyskać broń schowaną miesiąc wcześniej na terenie międzynarodowego lotniska w Wiedniu. Wypuszczono go wtedy jednak z braku wystarczających dowodów. Tymczasem oficerem zainteresował się kontrwywiad wojskowy Bundeswehry (MAD).

– Zebrane dowody świadczą, że żołnierz planował atak terrorystyczny, a kierowały nim pobudki ksenofobiczne. Jeśli udałoby się mu zrealizować swój plan, odciski palców, które zostawił na miejscu, obarczyłyby winą uchodźców, dając kolejny powód do wzrostu nastrojów antyimigranckich w Niemczech – stwierdziła rzecznik prasowa prokuratury we Frankfurcie Nadja Niesen.

– Nie dziwi mnie, że taka sytuacja miała miejsce. Osoby z poglądami skrajnie prawicowymi oraz neonazistowskimi już od dłuższego czasu uważają służbę w wojsku za możliwość zdobycia bardzo przydatnych umiejętności – komentuje sprawę w rozmowie z „Codzienną” dr Jacek Raubo, ekspert portalu Defence24.pl. – To, że mężczyzna ten mógł tak długo funkcjonować, podając się za uchodźcę, wynika z tego, iż wiedział, w jaki sposób działają służby oraz że zdolności weryfikacyjne Niemiec są bardzo ograniczone. Podczas epicentrum kryzysu migracyjnego postawiono na szybkość weryfikacji, a nie na jakość – dodaje ekspert.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy