Odmówił wykonania aborcji. Teraz jego sprawą zajmie się ETPC. Wraca sprawa prof. Chazana

Artykuł
Bogdan Chazan / Adrian Grycuk [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)]

Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpatrzy sprawę dotyczącą odmowy przeprowadzenia aborcji przez warszawski szpital, którego kierownikiem był znany prof. Bogdan Chazan – poinformował Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

O tym, że sprawa zostanie rozpatrzona przez Europejski Trybunał Praw Człowieka poinformował na Twitterze Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

 

 

W 2014 roku. prof. Bogdan Chazan, który  był wówczas dyrektorem warszawskiego szpitala im. Świętej Rodziny omówił wykonania aborcji kobiecie, u dziecka której stwierdzono ciężkie wady, w tym m.in. uszkodzenie mózgu. Znany ginekolog powołał się na klauzulę sumienia. 

Sprawa wzbudziła liczne kontrowersje. Chazan został odwołany z funkcji dyrektora szpitala.

Kobieta zgłosiła się do szpitala w 22. tygodniu ciąży. Jej zdaniem lekarz starał się opóźnić procedurę w ten sposób, by legalne przeprowadzenie aborcji przestało być możliwe. Zarekomendował jej, by po urodzeniu dziecka skorzystała z usług hospicjum dziecięcego, nie poinformował jej za to, w jakiej innej placówce mogłaby legalnie dokonać zabiegu. 

"16 kwietnia 2014 r. Prof. B. Ch. wręczył pacjentce "odmowę z powodu sprzeciwu sumienia” i nie udzielił żadnych informacji o innej placówce, w której można dokonać aborcji, choć wymaga tego prawo. W dniu 30 czerwca 2014 r. syn skarżącej urodził się przez cesarskie cięcie w Szpitalu Bielańskim w trzydziestym piątym tygodniu ciąży, z wieloma wadami, w szczególności z masywnym wodogłowiem i brakującymi części kości czaszki. Otrzymał opiekę paliatywną (w tym morfinę) i zmarł 9 lipca 2014 r." – napisano w dokumencie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Przypomnijmy, że śledztwo ws. prof. Chazana umorzyła w 2018 roku warszawska Prokuratura Okręgowa. Uznała, że lekarz odmawiając przerwania ciąży swojej pacjentki nie spowodował swoją decyzją zagrożenia życia lub zdrowia matki.

Źródło: Twitter/Do rzeczy

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy