W niedzielę nie wiadomo było jeszcze, czy lekarka jest zakażona koronawirusem. To pokazały dopiero późniejsze testy. 
 
O sprawie zawiadomiono dyrekcję szpitala oraz prokuraturę. Mieszkankę powiatu czekają problemy. Obecnie trwa ustalanie osób, z którymi miała kontakt. - Prowadzimy czynności dotyczące złamania przepisów kodeksu wykroczeń, a wydział kryminalny gliwickiej komendy zebrał materiały w sprawie popełnienia przestępstwa. Akta z zabezpieczonymi dowodami, z uwagi na podejrzenie popełnienia przestępstwa, przesłano do prokuratury – komentuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy KMP w Gliwicach.
 
Szpital w Knurowie informował wczoraj, że lekarka zaraziła się prawdopodobnie od jednego ze swoich pacjentów. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, kobieta mogła jednak dyrekcję zmylić. - Czekamy, aż pani doktor zakończy kwarantannę, wtedy zostanie poproszona o złożenie stosownych wyjaśnień. Od nich zaś będzie zależeć dalsze postępowania władz szpitala – komentuje Sebastian Mołek, rzecznik prasowy knurowskiej placówki. 
 
Kobieta przyjmowała pacjentów w ramach nocnej i świątecznej opieki lekarskiej. Na weekendowy dyżur, 13 marca, przyszła wieczorem, kilka godzin po powrocie z Hiszpanii.