Niemieckie służby wywiadowcze znały taśmy wcześniej

Artykuł
Wikipedia/RALF ROLETSCHEK/CC

Jak donosi informator „Gazety Polskiej Codziennie”, Niemcy znają treść taśm już od miesiąca. Firma wywiadowcza, przygotowując raport na potrzeby niemieckich służb, podkreśliła fatalny stan polskich zabezpieczeń kontrwywiadowczych. Dokument powstał w maju i już wtedy posługiwał się nagraniami z „afery taśmowej”, ujawnionej w Polsce pod koniec czerwca.

Co ma wspólnego polska „afera taśmowa” z niemieckimi służbami wywiadowczymi?

Według słów informatora „Gazety Polskiej Codziennie”, niemieckie służby wywiadowcze miały dostęp do nagrań polskich polityków już w maju. Raport wskazuje na bardzo zły stan polskiego kontrwywiadu, który nie potrafi zadbać o zabezpieczenie przed posłuchami czołowych polskich polityków.

POLSKI WYWIAD NIE PROWADZI DZIAŁAŃ W NIEMCZECH

„Treści dialogów prowadzonych przy suto zastawionych stołach oraz wcześniejsze wycofanie się przez Agencję Wywiadu z działań operacyjno-analitycznych na terenie Niemiec stały się podstawą do szeroko zakrojonych działań wywiadowczych prowadzonych przez naszych zachodnich sąsiadów w Polsce” – pisze w artykule Michał Rachoń dziennikarz Telewizji Republika.

Informator gazety podkreśla, że „nasz rząd jest całkowicie przejrzysty dla obcych służb”.

Według dziennika, raport powstał w wywiadowniach działających w Dreźnie, a oparty jest na pracy byłych funkcjonariuszy wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa, czyli NRD-owskich służbach Stasi.  

Źródło: gazeta polska codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy