Nie będzie zmiany w dyscyplinie wobec rozwodników

budynek Kongregacji Nauki Wiary | flickr/Jim McIntosh/CC BY 2.0 |
To, co dość oczywiste dla osób znających teologię katolicką (a niestety niekoniecznie oczywiste dla niemieckich kardynałów, których bardziej obchodzi zadowolenie wiernych niż prowadzenie ich do nieba) zostało – co też było oczywiste – potwierdzone przez Kongregację Nauki Wiary. Opowieści mediów o tym, że już za chwilę, za moment, Kościół zmieni swoją doktrynę można więc włożyć między bajki. Kongregacja Nauki Wiary, która służy papieżowi Franciszkowi jasno przypomniała, jakie są warunki, po spełnieniu których wierni w nowych związkach mogą zacząć myśleć o Komunii świętej. Warunki, które są znane od czasów „Familiaris consortio”.
Opinia Kongregacji pojawiła się trzy dni po zakończeniu synodu, a była odpowiedzią na pytanie francuskiego księdza, który chciał się dowiedzieć, czy może udzielić rozgrzeszenia osobie rozwiedzionej w nowym związku. Sekretarz Kongregacji abp Luis Ladaria SJ, powołując się na nauczanie św. Jana Pawła II przypomniał, że osobie takiej nie można z góry odmawiać wejścia na drogę pokuty, prowadzącą do sakramentalnego pojednania. Tyle, że nie oznacza to możliwości przystępowania do komunii świętej. Kapłan powinien w takiej sytuacji najpierw sprawdzić (a dokładniej skierować parę do sądu kościelnego, który to zrobi), czy pierwsze małżeństwo było zawarte w sposób ważny. Jeśli nie, to droga do nowego (w istocie pierwszego) małżeństwa jest otwarta, a pozostając w nim będzie można przystępować do Eucharystii.
Drugą możliwością, która otwiera takiej osobie drogą do Komunii, o której przypomina Kongregacja, jest sprawdzenie, czy z pomocą łaski Bożej osoba taka nie może się rozstać ze swym aktualnym partnerem i pojednać z małżonkiem. Pojednanie, przebaczenie i jedność z prawdziwą żoną otwiera drogę do Eucharystii.
Trzecią drogą, także od dawna otwartą, jest decyzja o tym – gdy rozstanie z nowym partnerem mogłoby zaszkodzić dzieciom z drugiego związku – by osoby takie zaczęły żyć jak brat z siostrą. Taka sytuacja oznacza także, choć może ona wywoływać zgorszenie, że osoby w nowym związku będą mogły przystępować do Eucharystii.
Nie ma natomiast mowy o udzieleniu rozgrzeszenia, gdy nie ma postanowienia poprawy i skruchy. W praktyce oznacza to, że nie ma możliwości udzielenia rozgrzeszania, jeśli nie ma decyzji o „powstrzymaniu się od aktów, które są właściwe jedynie małżonkom, czyniąc w tym celu wszystko, co jest w jej mocy”. Te słowa jasno przypominają, że zmian nie będzie, i że opowiadanie o nich, czy o duszpasterskich możliwościach uznania, że cudzołóstwo nie jest cudzołóstwem to zwyczajny wymysł niewielkiej grupy nieortodoksyjnych kardynałów, których wspierają w rozbijaniu Kościoła i niszczeniu małżeństwa liberalne media.
Źródło:

