Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić sędziów pokoju. Ziobro: odciąży to sądy powszechne

Artykuł
Jak tłumaczył minister, każde postępowanie sądowe musi być dwuinstancyjne.
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło w czwartek główne założenia projektu ustawy wprowadzającego instytucję sędziów pokoju. Zdaniem szefa MS Zbigniewa Ziobry, odciąży to sądy powszechne i ułatwi dostęp obywateli do sądu.

Resort zaznaczył przy tym, że do faktycznego usprawnienia sądownictwa konieczna jest zmiana konstytucji, zgodnie z którą sądy pokoju uznane byłyby za sądy pierwszej instancji.

Ministerstwo przedstawiło propozycje zmian w czwartek podczas konferencji prasowej. Minister Ziobro powiedział, że instytucja sędziów pokoju ma pomóc w rozpoznawaniu drobnych spraw i przybliżyć sądy tak, by były blisko ludzi.

- Ministerstwo Sprawiedliwości już w 2019 r. przygotowało taki projekt - poinformował szef MS. Dodał przy tym, że przy opracowywaniu dużej części zmian resort pracował wspólnie z ruchem Pawła Kukiza. Ostatecznie ministerstwo przygotowało jednak swój własny projekt ustawy.

Szef resortu przekonywał, że ważnym atutem proponowanych zmian jest ułatwienie dostępu do sądu, odformalizowanie drobnych spraw i odciążenie sądownictwa powszechnego od tego rodzaju spraw.

- Przyczyniłoby się to do przyspieszenia w ogóle prowadzonych spraw sądowych. Przecież sądy powszechne często są zawalone setkami tysięcy drobnych spraw, które nie pozwalają zająć się tymi najważniejszymi sprawami jakie powinni rozstrzygać w pierwszej kolejności profesjonalni sędziowie - mówił Ziobro.

Główne założenia projektu przedstawił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Zgodnie z koncepcją przygotowaną przez MS, w sądach pokoju mieliby orzekać niezawodowi sędziowie wybierani na pięcioletnią kadencję w powiecie w wyborach powszechnych. Jak wskazał Kaleta, najlepszą formułą przeprowadzenia takich wyborów jest połączenie ich z wyborami samorządowymi. Liczba sędziów w danym powiecie miałaby zależeć m.in od liczby mieszkańców i osób przebywających tam czasowo.

Projekt przewiduje, że na sędziego pokoju będzie mógł kandydować każdy mieszkaniec powiatu w wieku od 30 do 75 lat. Odnosząc się do dolnej granicy, Kaleta podkreślił, że wymogiem nie jest wyższe wykształcenie prawnicze, w związku z czym kandydat musi "cieszyć się odpowiednim doświadczeniem życiowym".

Jak zaznaczył resort, urząd sędziego pokoju tylko wyjątkowo będzie można łączyć z inną aktywnością zawodową, jeżeli nie wpłynie to na wykonywanie zadań sędziowskich. Sędzią takim nie zostanie osoba wykonująca zawód prawniczy oraz przedstawiciele służb mundurowych i pracownicy organów administracji rządowej czy samorządowej.

Projekt zakłada też, że sędzia pokoju będzie niezawisły, podlegając w zakresie orzekania tylko konstytucji i ustawom.

- Sprawy będą przydzielane sędziom losowo. Orzeczenia sądów pokoju będą wykonywać sądy rejonowe. Od orzeczenia sądu pokoju będzie służyć odwołanie do sądu rejonowego - poinformował resort. Sądy rejonowe miałyby jednocześnie funkcjonować jako pewnego rodzaju wsparcie dla sądów pokoju, odpowiadając na ich pytania prawne.

Sędziowie pokoju mieliby zajmować się drobnymi sprawami cywilnymi oraz karnymi, jak kradzieże i akty wandalizmu, wadliwe wykonanie usług, np. remontu, sprzedaż wadliwego towaru. Zgodnie z propozycją mają rozpoznawać sprawy o wartości przedmiotu przestępstwa, wartości szkody lub wartości roszczenia do 10 tys. złotych.

Wiceminister Kaleta podkreślił, że zdaniem niektórych uproszczenie postępowań sądowych w ten sposób jest możliwe bez zmiany konstytucji.

- W opinii Ministerstwa Sprawiedliwości ten model, żeby był skuteczny, musi być wprowadzony przy zmianie konstytucji - powiedział.

Jak tłumaczył, każde postępowanie sądowe musi być dwuinstancyjne.

- Żeby ta dwuinstancyjna kontrola była zachowana, sąd pokoju musi być sądem w rozumieniu konstytucji - wskazał.

Zaznaczył też, że bez zmiany ustawy zasadniczej od orzeczenia sędziego pokoju można byłoby złożyć sprzeciw, a następnie sąd rejonowy musiałby przeprowadzić pełne postępowanie dowodowe od początku. Potem - od orzeczenia sądu rejonowego - przysługiwałaby apelacja.

- Czyli de facto model skutkowałby powstaniem trzech instancji. Główny cel, czyli sprawność postępowania, zostałby zniweczony - podkreślił wiceminister.

Zauważył to też Ziobro. Jego zdaniem nie ulega wątpliwości, że konstytucja w sposób "zawężający i precyzyjny" określiła, jakie sądy mogą zgodnie z nią sprawować wymiar sprawiedliwości. Dodał, że konstytucja nie wskazuje sądów pokoju.

Minister sprawiedliwości zaznaczył także, że resort docenia, że prezydent Andrzej Duda zdecydował się podjąć inicjatywę prac nad instytucją sądów pokoju. Ziobro dodał, że w jego ocenie autorytet prezydenta jest też "właściwym, by podjąć się tego zadania zbudowania większości wykraczającej poza zwykłą ustawę większości, większość potrzebnej do tego, by zmienić również ustawę zasadniczą". 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy