Minister Gawin o odtajnionych dokumentach ONZ: To ogromne świadectwo zbrodni dokonanych w Polsce

Artykuł
Telewizja Republika

Gośćmi Marcina Bąka w programie "Wolne Głosy Popołudniu" byli dr hab. prof. IH PAN Magdalena Gawin, v-ce Minister Kultury Narodowej i Dziedzictwa Narodowego oraz dr Wojciech Kozłowski, Zastępca Dyrektora ds. programowych z Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pleckiego. – Jestem pewna, że gdyby nie komunizm w latach 60., Polska zaczęłaby mówić. Trafiliśmy w pewną pustkę. Dziś ponosimy tego konsekwencje. Polacy mają prawo do obrony własnego dobrego imienia - mówiła wiceminister.

Odtajnione dokumenty ONZ dot. Holocaustu

– Nie wiedzieliśmy o tym nic. W 2017 roku zostały odtajnione. Dzięki naciskom pani ambasador, kilka instytucji dostało do nich dostęp. 430 tys. skanów udokumentowanych zbrodni są obecnie do naszej dyspozycji. Poświadczają, że Polska grała pierwsze skrzypce w założeniu Komisji Badania Zbrodni, informowaliśmy aliantów o sytuacji w kraju. To ogromne świadectwo zbrodni dokonanych w Polsce - mówiła Gawin.

"Przywiezienie tych dokumentów do Polski to wejście w posiadanie ważnych, twardych argumentów"

– Żadna sytuacja nie uzasadnia potraktowania Polski. Byliśmy pierwszym krajem, który podjął walkę z nazistowskimi Niemcami. Przez 45 lat nie mogliśmy mówić o własnym doświadczeniu. Mieliśmy zerwane kontakty z Izraelem. Obecnie Zachód nie zaliczył Polski do ofiar, ani zwycięzców. Często myli się politykę historyczną z manipulacją. Przywiezienie tych dokumentów do Polski to wejście w posiadanie ważnych, twardych argumentów - kontynuowała wiceminister.

– Zgadza się - odtajniono ponad 400 tys. stron skanów . To gigantyczne archiwum. W nich widnieją konkretne zarzuty wobec konkretnych osób, wymienionych z imienia i nazwiska. Jest duża sekcja dot. przypadków polskich. Komisja powołana w 1943 roku - Polska była świetnie przygotowana do dokumentowania ówczesnej sytuacji. Mamy dokładne opisy świadków zbrodni. Rząd polski przywiązywał ogromną wagę do tego, by jak najbardziej skrupulatnie opisać te tragedie - dodał dr Kozłowski.

– Jestem pewna, że gdyby nie komunizm w latach 60., Polska zaczęłaby mówić. Trafiliśmy w pewną pustkę. Dziś ponosimy tego konsekwencje. Polacy mają prawo do obrony własnego dobrego imienia - podkreśliła wiceminister.

Zbrodnie na Wschodzie

– Na stronie zapisyterroru.pl zbieramy wszelkie tragedie. Świat nie miał pojęcia, jak system totalitarny funkcjonuje. Wówczas zlecono zbieranie relacji od żołnierzy oraz osób cywilnych - podał dr Kozłowski.

Brak przetłumaczonych dokumentów

– Język polski jest trudny. Większość badaczy anglosaskich uczą się języka niemieckiego bądź rosyjskiego. Wciąż zarzuca się nam, że istnieje ogromny problem ze źródłami. Dokumenty Hoovera trafiły do Polski w latach 90. Przez tyle lat wolnej Polski, nikt tego nie uporządkował. Dlaczego przez tyle lat nikt nie zwrócił na to uwagi? Nie możemy zawiesić polityki historycznej - podsumowała Gawin.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy