Marsz Wolności i Solidarności. Kaczyński: Łamanie demokracji było za PO. My chcemy uczynić Polskę sprawiedliwą

Artykuł
twitter/@pisorgpl

W 34. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego ulicami Warszawy przeszedł organizowany przez PiS Marsz Wolności i Solidarności. – Musimy zmienić Polskę, uczynić ją sprawiedliwą i solidarną. Oni nie chcą dopuścić do tego, żebyśmy rozpędzili tę bandę kolesiów, która się dzisiaj rozsiadła w całej administracji. (...) Chodzi o to, żeby nie dać zwykłym Polakom i dalej rabować Polskę – mówił prezes PiS na zakończenie marszu. Według organizatorów w wydarzeniu wzęiło udział 80 tys. osób.

Kaczyński na zakończenie marszu: Łamanie demokracji było za Platformy Obywatelskiej. Obserwujemy niebywałe natężenie hipokryzji

– Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, w tym prezes, osobiście brali udział w przygotowaniu ustawy, o której później mieli powiedzieć, że łamie konstytucję. Nieustannie łamią procedury – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przypominał również, że poprzedni rząd nie wykonał niemal 50 orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zwlekał z publikowaniem wielu wyroków, a teraz dopuszcza się "rażącej hipokryzji". – Zalew nieprawdopodobnej hipokryzji. My chcemy dobrego Trybunału Konstytucyjnego, strzegącego konstytucji, to nie jest ten Trybunał Konstytucyjny – podkreślił Jarosław Kaczyński. – Byli tu tacy, którzy wołali, że bronią demokracji. Oni próbują wmówić ludziom, że w środku gorącego lata jest mróz – przekonywał.

– Łamanie demokracji to było za Platformy Obywatelskiej. Obserwujemy niebywałe natężenie hipokryzji – zaznaczał. – Polacy pamiętają jak było – przestrzegał opozycję prezes PiS.

Prezes PiS: Musimy odrzucić osoby, które wmawiają nam, że polska demokracja jest zagrożona

– Musimy podjąć to dzieło. Dziś w roku 2015 znowu mamy szansę. To bardzo ważny rok, prawie tak bardzo ważny jak 1989. Musimy się zmobilizować, bo inaczej nie zdołamy odnieść zwycięstwa. Mówimy "Damy radę", ale to nie mogą być tylko słowa. To musi być mobilizacja i sytuacja, w której nie tylko 13 grudnia będziemy gotowi, by zgromadzić się tutaj i wspólnie upominać się o prawa – mówił był premier na pl. Trzech Krzyży, rozpoczynając marsz. 

–Dziś sensem tej walki jest odrzucenie odmowy, odmowy przyznania nam praw. Wygraliśmy wybory, ale nie mamy prawa przebudowywać Polski. A Polskę przebudować trzeba. Musimy odrzucić tych, którzy są przeciwko nam i próbują nas zablokować, wmawiając, że demokracja jest w naszym kraju zagrożona. To nie o demokrację tu chodzi. Chodzi o to, by to demokracja mogła decydować, a nie garstka ludzi zaprzedana obcym – oświadczył prezes PiS.

Gwiazda: Przysłali nam Stefana Michnika

Z kolei Andrzej Gwiazda mówił, że stan wojenny był "akcją komunistów, która miała zdławić dążenia do wolności i niepodległości". – Z tamtych czasów pamiętamy milicję, polewaczki i kraty więzienne. Stan wojenny toczył się nie tylko na ulicy, ale także w zaciszu gabinetów. Ta sama komuna, znana z kołchozu, została zainstalowana w Polsce – podkreślił. – Pod hasłem demokracji przysłali nam z Moskwy takich ludzi jak Stefan Michnik czy Jakub Berman, którzy represjonowali polskich patriotów – dodał. – Od 70 lat trwa ta sama walka – przekonywał. 

Przed wystąpieniem prezesa PiS odczytano Apel Pamięci i odśpiewano hymn narodowy. Odmówiono także modlitwę w intencji Ojczyzny i ofiar stanu wojennego. Deklarację ideową Marszu odczytała Halina Łabonarska. – Symbolem oporu są polegli górnicy z kopalni "Wujek" (...) i bł. ks. Jerzy Popiełuszko – mówiła.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy