Mafijny klimat w Inowrocławiu. "Rozmawiamy anonimowo, bo nie chciałabym któregoś pięknego dnia np. zostać potrącona na przejściu"

Artykuł
fotografia ilustracyjna
pixabay

Portal Tvp.Info opublikował treść rozmowy z byłą pracownicą inowrocławskiego ratusza. Kobieta była bliską współpracowniczką rodziny politycznej Brejzów przez wiele lat. Miała też być świadkiem tego, jak funkcjonował słynny Wydział Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Inowrocławia.

 


Ustalenia portalu Tvp.Info są szokujące.

– Prezydent Ryszard Brejza oddał synowi część inowrocławskiego urzędu, żeby on mógł robić sobie kampanię i osiągać długoterminowe cele. W ramach tego było też niszczenie ludzi, takie bardzo zdecydowane i pełne nienawiści. Jego „człowiekiem od brudnej roboty” był pan Wojciech Sz., który np. często mówił o kimś, że „należy wyrwać chwasta”, i to był jeden z łagodniejszych opisów. Stąd też mój strach i dlatego rozmawiamy anonimowo, bo nie ukrywam, że nie chciałabym któregoś pięknego dnia np. zostać potrącona na przejściu dla pieszych – wyznała kobieta w rozmowie z Tvp.Info.

Była pracownica inowrocławskiego ratusza przyznaje, że decyzja o ujawnieniu procederu (tzw. afery fakturowej) służbom, którą podjęła 2,5 roku temu, była bardzo trudna.

 

Więcej w najnowszej "Codziennej".

 

Czytaj także:

Obrzydliwy atak Wałęsy na śp. Kornela Morawieckiego podczas konwencji KO. "To zdrajca. Myślał, że zakozaczy. Olaliśmy go"


 

Źródło: jal/Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy