List klubu GP ws. wyboru I prezesa SN

Artykuł
/ fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Wyrazem najwyższej hipokryzji środowiska sądowniczego jest powoływanie się na monteskiuszowski trójpodział władzy, pomijając miejsce jakie wyznaczył on dla władzy sądowniczej w tym trójpodziale. Uważamy, że sugestia, że prezydent RP ma być jedynie figurantem w podejmowaniu decyzji o wyborze I prezesa Sądu Najwyższego jest złamaniem konstytucji RP i pogwałceniem ducha praw opisanego przez Monteskiusza - napisali członkowie Klubu Gazety Polskiej im. gen. pil. Andrzeja Błasika w Poznaniu.

– Z Konstytucji RP uchwalonej i opublikowanie w 1997 roku wynika, że prezydent RP nie pełni funkcji przewodniczącego Komisji Wyborczej SN, który ma ogłosić wynik wyborów dokonany przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybierających spośród siebie osobę na funkcję I prezesa tego sądu. Konstytucja jednoznacznie określa, że ZOS SN zgłasza pięciu kandydatów, a prezydent RP - wybrany w wyborach powszechnych i mający z tego tytułu mandat reprezentowania obywateli - wybiera spośród nich tę osobę, która  - jego zdaniem - będzie najlepiej pełniła tę funkcję. To nie przedstawiciele sędziów, a prezydent jako przedstawiciel obywateli dokonuje wyboru - podkreślają w liście otwartym klubowicze.

– Obrońcy władzy sądowniczej często powołują się na trójpodział władzy zaproponowany przez genialnego  filozofa i prawnika francuskiego Monteskiusza( właść. Charles Louis de Secondat baron do la Brede et de Montesquieu), który w dziele "O duchu praw" ("De l'esprit des lois", 1748) opisał konsekwencje różnych rodzajów władzy, w tym sądownictwa. Ten oświeceniowy myśliciel, w zalecanym przez niego trójpodziale władzy, opisał precyzyjnie miejsce władzy sądowniczej w relacji do władzy ustawodawczej i wykonawczej. Monteskiusz nie zajął się literą prawa, ale duchem prawa, który powinien być przewodnikiem przy tworzeniu systemu władzy - czytamy w liście Klubu Gazety Polskiej im. gen. pil. Andrzeja Błasika w Poznaniu.

– W Księdze XI swojego dzieła (wydawnictwo vis-a-vis, Kraków 2016 w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego), str. 173 pisze - przywołując rozwiązania stosowane w Wenecji, że: "Władza sądu nie powinna być powierzona stałemu senatowi, ale wykonywana przez osoby powołane z ludu w pewnych okresach roku w sposób przepisany prawem, aby tworzyć trybunał trwający tylko póki tego konieczność wymaga. W ten sposób owa tak groźna władza sędziowska, nie będąc przywiązana ani do pewnego stanu, ani do pewnego zawodu staje się, można rzec, niewidzialną i żadną. Nie ma się ustawicznie sędziów przed oczami, lęk budzi urząd, a nie urzędnicy. Ale o ile trybunały nie powinny być stałe, wyroki powinny być stałe, tak aby zawsze były jedynie ścisłym brzmieniem prawa. Gdyby były wyrazem mniemania sędziego, żyłoby się w społeczeństwie nie znając ściśle swoich wobec niego zobowiązań." Na stronie 176 autor powtarza swoja myśl " Z trzech władz, o których mówiliśmy, władza sądu jest poniekąd żadna" - nadmieniono.

– Taka jest istota ducha praw według Monteskiusza, o której sędziowie w Polsce nie chcą pamiętać, domagając się dla siebie pełnej niezależności, podczas gdy ich rolą jest wyłącznie stosowanie prawa ustanowionego przez ustawodawcę, bez prawa ingerowania weń i określania struktury organizacyjnej sądownictwa. Tego wymaga duch prawa postulowany przez Monteskiusza. Można znaleźć realizację idei Monteskiusza i w sądownictwie angielskim i amerykańskim, gdzie o winie decydują przedstawiciele ludu - ława przysięgłych, a sędzia tylko wymierza karę w oparciu o przepisy prawa - czytamy. 

– W Europie mamy ostatnio do czynienia w próbą zdominowania władzy ustawodawczej i wykonawczej przez władzę sądowniczą. Dzieje się tak w ramach ideologii demokracji liberalnej, o której wybitny kapłan, nacz. red. tygodnika "Idziemy" powiedział: "Demokracja liberalna jest zabezpieczeniem prawnym przed wolą ludu". Przykładów jest mnóstwo. To sądy karzą rodziców, którzy nie godzą się na edukację seksualną ich dzieci w szkole. zabierają dzieci rodzicom, gdy urzędnik uzna, że rodzina zastępcza lepiej zapewni możliwości rozwojowe dziecku. To sąd w Anglii zadecydował, wbrew woli rodziców, że dziecko ma umrzeć, podczas gdy rodzice chcieli ratować jego życie we Włoszech. Proszę zwrócić uwagę, że przewiezienie dziecka do innego kraju nie obciążało podatników angielskich, w imieniu których sąd mógłby ewentualnie działać - zaznaczono w liście Klubu Gazety Polskiej im. gen. pil. Andrzeja Błasika w Poznaniu.

– Tak więc Konstytucja RP, oddając w ręce wybranego wolą ludu prezydenta decyzję o wyborze jednego spośród pięciu kandydatów Zgromadzenie Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego na funkcję I prezesa tego sądu, realizuje - wprawdzie w niewielkim stopniu, ale jednak -  ideę, że władza sądownicza jest właściwie żadna i winna być zależna od woli ludu - dodano.

– Wyrazem najwyższej hipokryzji środowiska sądowniczego jest powoływanie się na monteskiuszowski trójpodział władzy, pomijając miejsce jakie wyznaczył on dla władzy sądowniczej w tym trójpodziale. Uważamy, że sugestia, że prezydent RP ma być jedynie figurantem w podejmowaniu decyzji o wyborze I prezesa Sądu Najwyższego jest złamaniem konstytucji RP i pogwałceniem ducha praw opisanego przez Monteskiusza - napisano.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy