Leszek Miller: Lechu, niestety, nie skakał przez żaden płot. Tak naprawdę to go przywieźli

Artykuł
Lech Wałęsa / fot. Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

Z rozmowy Jana Kulczyka z Leszkiem Millerem w 2013 r. w Amber Room, której fragmenty udostępniło TVP Info wynika, że film Andrzeja Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei” miał powstać po to, żeby wzmocnić pozycję Lecha Wałęsy i uwiarygodnić go w atakach na Jarosława Kaczyńskiego.

– Wajda zrobił to po mistrzowsku, dialogi są mistrzowskie i ten [Robert Więckiewicz - przyp. red.] gra Wałęsę pięć razy lepiej niż Wałęsa, w związku z tym fajny produkt wyszedł  - mówił o filmie o Wałęsie Jan Kulczyk. – Teraz tylko trzeba tego Wałęsę w odpowiednim momencie [nakierować], żeby powiedział, że te kaczki, ta kaczka, to jest nieszczęście dla Polski - dodał. 

– Teraz trzeba go podsterować, żeby to, co on powie, szło codziennie we wszystkich gazetach, na pierwszej stronie, bo po tym filmie klimat wokół Wałęsy się poprawi, zobaczysz  - mówił nieżyjący już milioner. -  I słuchaj, tak się kończy film, że jest ta owacja, jest Wałęsa przemawiający w tym Kongresie, ten Kongres wstaje i w tym momencie kamera odjeżdża z telewizora, w którym to się działo, i tych dwóch ubeków, którzy stoją, którym tę lojalkę podpisywał 20 lat temu [mówi]: a my go jeszcze dorwiemy - kontynuował.

– I ja mówię: Andrzej, to jest najgłupsze zakończenie, jakie może być, że [SB] wygrywa czy wygra, bo ma wtedy sens, to co w tej chwili gada cały PiS: dorwali go, bo jest za co dorwać  - powiedział Jan Kulczyk.

–  Jedna rzecz nie jest prawdziwa, Lechu, niestety, nie skakał przez żaden płot. On mówi, że przeszedł boczną bramą, a mi nieżyjący już komandor Marynarki Wojennej mówił, że tak naprawdę to go przywieźli  - wyjawił Leszek Miller. 

Źródło: TVP INFO

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy