Kwaśniewski tłumaczy się z willi w Kazimierzu: To sprawa polityczna w ramach zemsty obozu PiS

EmaPob 12-12-2016, 13:30
Artykuł
Zrzut ekranu z youtube.com

W wywiadzie dla Onetu były prezydent tłumaczy się z obciążających go wizerunkowo informacji na temat słynnej już posiadłości w Kazimierzu. - Nie mam sobie w tej sprawie nic do zarzucenia - broni się Kwaśniewski.

– Na pewno jest wiele motywów, dla których ponownie po kilku latach na siłę próbuje się udowodnić tezę, że nikt nie stoi ponad prawem. W związku z tym sięga się po spektakularne i znane osoby publiczne takie jak ja, bo łatwiej jest wówczas taką tezę udowodnić - mówi Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla Onetu, odnosząc się do informacji o wznowieniu śledztwa ws. willi w Kazimierzu Dolnym.

Prokuratura na nowo wszczęła śledztwo w sprawie słynnej willi

Przypomnijmy, że prokuratura na nowo wszczęła śledztwo w sprawie słynnej willi, która według CBA miała być nielegalnym majątkiem Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.

Ostatni raz o sprawie było głośno w czerwcu 2014 r., tuż przed wybuchem afery taśmowej. Sejm zajmował się immunitetem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ten na zamkniętym posiedzeniu omawiał sprawę i cytował podsłuchane rozmowy. – Mam nadzieję, że będzie to mocny sygnał dla prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, żeby zbadać okoliczności umorzenia śledztwa ws. podejrzenia, iż Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy posiadają nieujawnione źródła dochodu – mówił potem obecny koordynator służb. Seremet śledztwa nie wznowił (wcześniej umorzono je w 2010 r.), ale teraz prokuratura znów sprawą się zajęła.

Podsłuchana rozmowa Józefa Oleksego

Sprawa zaczęła się od podsłuchanej rozmowy Józefa Oleksego. Do akcji wkroczyła prokuratura i CBA. Cel: udowodnić słowa byłego premiera, że willa faktycznie należy do Kwaśniewskich a zatem musiała zostać kupiona ze środków, których pochodzenia nie są w stanie udowodnić. Operacja otrzymała kryptonim „Krystyna”. 

Według CBA umorzenie sprawy było skandalem. Kwaśniewscy twierdzą, że sprawy nie ma. Za to Kamiński ma „obsesję na ich punkcie”.

Dziś były prezydent twierdzi: - Zarzutu prania pieniędzy mi i mojej żonie nie da się udowodnić, bo niczego takiego nie było. 

Jak przyznaje, razem z żoną miał propozycję kupna willi w Kazimierzu, lecz z niej nie skorzystał.

"Będzie polityczne grillowanie Kwaśniewskich"

Kwaśniewski przypomina, że katowicka prokuratura, która po trzech latach śledztwa zakończonego umorzeniem, teraz je wznawia, nie znalazła żadnego obciążającego dowodu. - Teraz po sześciu latach wraca się do tej sprawy w zasadzie bez żadnego racjonalnego powodu, bo żadne nowe fakty nie mają miejsca (...) Już w październiku zapadła polityczna decyzja, a w listopadzie mamy tego realizację - mówi Onetowi były prezydent.

Jak podkreśla były, sprawa willi w Kazimierzu powinna zostać umorzona. - Ale zanim to nastąpi, będzie polityczne grillowanie i oczernianie Kwaśniewskich, aby wytrzeć mnie gumką-myszką z kart historii. Co się i tak już dzieje - twierdzi była głowa państwa.

Źródło: fakt.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy