Kto już ma swój grób, a kto jeszcze czeka...

Artykuł
fot. Wikipedia/d

Wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk stwierdził, że ekshumacje w Jedwabnem, gdzie 10 lipca 1941 r. doszło do masowej zbrodni na ludności żydowskiej, powinny zostać wznowione. Wg niego, to może być szansa na ostateczne wyjaśnienie tej masakry. Jednak na takie działania nie chce się zgodzić strona żydowska, tłumacząc, że przeprowadzanie ekshumacji na wyznawcach judaizmu jest sprzeczne z ich prawem religijnym.

 

Bardzo źle się stało, że ekshumacja w Jedwabnem została przerwana. Należało ją przeprowadzić do końca za wszelką cenę. Podejmując decyzję o zakończeniu, spowodowano, że sprawa mordu nie została wyjaśniona. I ona będzie zawsze wracała, dopóki badania nie będą przeprowadzone do końca – powiedział w poniedziałek prof. Krzysztof Szwagrzyk podczas zorganizowanej przez IPN wideokonferencji pt. „Ekshumacje. Kto już ma swój grób, a kto jeszcze czeka...”.


Przypomnijmy, że prace ekshumacyjne w Jedwabnem były prowadzone na przełomie maja i czerwca 2001 r. Wtedy to starano się ustalić dokładną liczbę ofiar, jednak obecni na miejscu rabini apelowali, aby nie naruszać terenu, na którym złożone są szczątki, gdyż zabrania tego prawo żydowskie. Prace wówczas przerwano, a śledztwo w IPN-ie umorzono.

Drugi z uczestników poniedziałkowej wideokonferencji prof. Marian Głosek, który w latach 90. kierował polską ekipą prowadzącą badania terenowe i ekshumacyjne w Lesie Katyńskim, przypomniał, że już pierwsze odkrycia podczas prac w Jedwabnem w 2001 r. były „interesujące”. – Ekshumacją kierował prof. Andrzej Kola. Odkrył on górną warstwę pomordowanych, a rabini zabronili ze względów religijnych zbadania tych zwłok.

 

Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie". 

 

Źródło: Jan Przemyłski / Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy