Koniec ewakuacji po fałszywych alarmach bombowych?

Artykuł
FLICKR/Kuba Bożanowski/CC-BY-SA 2.0

Katowicki oddział Telewizji Polskiej jest jednym z miejsc, gdzie dzisiaj doszło do ewakuacji w związku z alarmem bombowym. Jest to też jedno z miejsce, gdzie po kontroli policji i saperów, pracownicy mogli spokojnie wrócić do pracy. – Emisja naszego programu nie była zagrożona – uspokajał w rozmowie z Telewizją Republika Wojciech Janocha z TVP Katowice.

Z powodu informacji o podłożeniu bomby, najpierw policja ewakuowała centrum handlowe Silesia City Center w Katowicach. Potem podano, że policja i administracja budynków otrzymała też informację o alarmach bombowych m.in. w olsztyńskiej i katowickiej siedzibie TVP, centrum handlowym w Krakowie, Gdańsku i Gdyni oraz w siedzibie redakcji Axel Springer w Warszawie. CZYTAJ WIĘCEJ

Jak podają media, w wielu miejscach ewakuacja została już zakończona, a pracownicy mogli wrócić do budynków.

W rozmowie z Antonim Trzmielem, Wojciech Janocha z katowickiego oddziału TVP potwierdził, że w wypadku katowickiego oddziału alarm był fałszywy. – Około godziny 13, dostaliśmy informację, że mamy się ewakuować. Na miejsce przyjechały trzy zastępy straży pożarnej, dwie karetki i policja. Wszystkich ewakuowano i jakieś dwie, trzy godziny musieliśmy pozostać poza ośrodkiem – opowiadał Janocha.

Pracownik TVP Katowice zaznaczył jednak, że akcja sprawdzania budynku została wykonana sprawnie i około godziny 17, wszyscy pracownicy, którzy byli potrzebni do realizacji programu, wrócili na swoje stanowiska pracy. – Emisja naszego programu nie była zagrożona, chociaż trochę to skomplikowało pracę – mówił Janocha.

Policja bada sprawę, a sprawca fałszywego alarmu bombowego musi liczyć się z surową karą, nawet do 8 lat więzienia.

Źródło: Telewizja Republika, TVP Info, interia.pl, slaskie.naszemiasto.pl, gazetakrakowska.pl, TVN24, warszawawpigulce.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy