Komorowski wykpił mężczyznę proszącego o pomoc. Duda interweniuje

Artykuł
Andrzej Duda, PiS
Twitter

Wczoraj kiedy Bronisław Komorowski spacerował ulicami Warszawy podszedł do niego mężczyzna, który powiedział, że został pomówiony przez teściów o pedofilię i nie może spotykać się z dziećmi. – Nad wyborem teścia to się było wcześniej zastanowić – żartował z dramatu mężczyzny prezydent. Dziś tego człowieka wysłuchał Andrzej Duda.

Problem jednego człowieka przedstawiony dwóm politykom i tak dwie różne reakcje. Sprawa ma związek z mężczyzną, który wczoraj przyszedł ze swoim problemem do Bronisława Komorowskiego, który w ramach kampanii spacerował po ulicach Warszawy. Sytuację opisał na Twitterze dziennikarz Michał Majewski.

Dziś ten sam mężczyzna spotkał się z kandydatem na prezydenta z ramienia PiS Andrzejem Dudą. Romanowi Habraszewskiemu towarzyszyli inni ojcowie, którzy tak jak on walczą o prawa do widzeń ze swoimi dziećmi.

Mężczyzna powiedział, że dostarczył Komorowskiemu plik dokumentów dotyczący przestępstw w sądach katowickich. – I co pan Komorowski? Wysłał cały plik do sądu, w których zostały te przestępstwa dokonane. Pan Bronisław Komorowski mówi, że złego teścia sobie znalazłem i śmieje się z tego. Mówił też coś o pedofilii, bo i pedofila ze mnie zrobili. Sprawa jest bardzo ciężka. Mieszkałem rok pod sądem okręgowym w camperze – mówił wyraźnie załamany Habraszewski. Podkreślał, że on i jemu podobni oczekują sprawiedliwości.

– My - ojcowie, którzy nie mają kontaktu z dziećmi, chcemy żeby nam pan pomógł. Głosujemy, wspieramy i cieszymy się, że ma pan duże poparcie. Chcemy, żeby pan nam pomógł. Nie przeczę, że w 2010 roku popierałem Bronisława Komorowskiego. Napisałem mu list, że żałuje tej decyzji, bo Bronisław Komorowski w ogóle nie interesuje się problemami zwykłych ludzi. Dziwię się, że może być taki marionetkowy prezydent – podkreślił.

Zrozpaczony ojciec mówił, że swoich dzieci mimo umorzeniu sprawy pedofilii nie widział rok i trzy miesiące. 
Jak dodał, ma dwie godziny w obecności kuratora, choć pedofilii nigdy nie było.

– Przede wszystkim, przyjdźcie. Dlatego, że to jest sprawa do podniesienia. Trzeba złożyć odpowiedni wniosek do sądu, bo zmieniły się okoliczności – odpowiedział Duda.

– Jakie mam możliwości w sądzie, jeśli sędziowie znają mojego teścia i moją żonę? – pytał. Kandydat PiS zaproponował mężczyźnie, żeby jutro przyszedł jutro między 8 a 15. – Proszę, żeby panowie przynieśli dokumenty, żeby sprawdzić, jaki jest stan sprawy – dodał.

 

Źródło: wpolityce.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy