Kongres USA oskarża Chiny za "zbrodnie przeciwko ludzkości i być może ludobójstwo"

Artykuł

Kongresowa Komisja Wykonawcza ds. Chin (CECC) oceniła w najnowszym raporcie, że komunistyczne władze ChRL prowadzą "represyjną politykę przy użyciu cenzury, zastraszania i zatrzymywania ludzi w Chinach za korzystanie z fundamentalnych praw człowieka".

- Komisja Kongresu USA oskarżyła w czwartek władze Chin o "zbrodnie przeciwko ludzkości i być może ludobójstwo" wobec muzułmanów w regionie Sinciang na zachodzie ChRL. Według Pekinu są to kłamstwa celowo rozpowszechniane przez antychińskie siły.

Nowe dowody

Według autorów raportu pojawiły się nowe dowody, że w Sinciangu "dochodzi do zbrodni przeciwko ludzkości - i być może ludobójstwa". Komisja odniosła się również do sytuacji w Hongkongu, gdzie jej zdaniem "mechanizm »jednego kraju, dwóch systemów« został w praktyce rozmontowany".

Jeden z przewodniczących CECC, demokratyczny członek Izby Reprezentantów Jim McGovern, ocenił, że chińskie władze podjęły w tym roku "wstrząsające i bezprecedensowe" kroki przeciwko prawom człowieka. Wezwał Kongres i przyszłą administrację prezydenta elekta Joe Bidena, aby pociągnęły Chiny do odpowiedzialności.

Oskarżenia odrzucone

Pekin odrzuca oskarżenia o prześladowanie Ujgurów i innych muzułmanów w Sinciangu. W odpowiedzi na raport CECC ambasada ChRL w Waszyngtonie zarzuciła Komisji, że "ma obsesję na punkcie zmyślania wszelkiego rodzaju kłamstw, by demonizować Chiny".

- Tak zwane "ludobójstwo" jest plotką celowo rozpuszczaną przez antychińskie siły i farsą, która ma na celu zdyskredytowanie Chin - oświadczył rzecznik ambasady.

Według ekspertów oficjalne uznanie przez USA, że w Sinciangu dochodzi do ludobójstwa, mogłoby poważnie zakłopotać Chiny, które są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ - podała agencja Reutera.

Wojna technologiczna

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo rozważał już taką deklarację, powołując się na doniesienia o przymusowej sterylizacji i przymusowych aborcjach dokonywanych na muzułmankach. Takie zarzuty pojawiły się raportach niemieckiego badacza Adriana Zenza, który przekonywał, że tego rodzaju represje spełniają definicję ludobójstwa z konwencji ONZ.

W osobnym raporcie firma analityczna w branży monitoringu wideo IPVM podała we wtorek, że chińskie koncerny technologiczne patentowały narzędzia służące do automatycznego odróżniania Ujgurów od Chińczyków Han, którzy stanowią większość mieszkańców kraju. IPVM nazywa to "rasistowską technologią".

Krytyka nie ustaje

Władze Chin od kilku lat mierzą się z narastającą międzynarodową krytyką w związku z siecią "ośrodków szkolenia zawodowego", którą stworzyły w Sinciangu w ramach kampanii walki z separatyzmem i islamskim ekstremizmem. Krytycy określają te placówki jako obozy koncentracyjne.

Eksperci ONZ zwracali uwagę na wiarygodne doniesienia o nawet ponad milionie Ujgurów i innych muzułmanów zatrzymanych w obozach w Sinciangu, gdzie poddawani są indoktrynacji ideologicznej, zmuszani do odrzucenia swojej religii i języka oraz są gnębieni fizycznie.

Chińskie władze oceniają międzynarodową krytykę jako ingerencje w wewnętrzne sprawy ChRL. Twierdzą również, że od uruchomienia kampanii w Sinciangu nie odnotowano ani jednego ataku terrorystycznego.

Źródło: polskieradio24.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy