Kolejna porażka totalnej opozycji. Środki z budżetu UE nie będą uzależnione od przyjmowania imigrantów

Zbigniew Kuźmiuk 30-06-2017, 08:28
Artykuł

W ostatnią środę unijny komisarz d/s budżetu Gunther Oettinger przedstawił na posiedzeniu komisji budżetowej tzw. dokument refleksyjny, dotyczący finansowania Unii Europejskiej po roku 2020, czyli po zakończeniu obecnie obowiązującej wieloletniej perspektywy finansowej na lata 2014-2020 - pisze Zbigniew Kuźmiuk.

Dokument ma charakter ogólnikowy, ale zawiera rozważania jak powinna wyglądać strona dochodowa i wydatkowa budżetu po roku 2020, wtedy, kiedy już W. Brytania nie będzie wpłacała do niego swojej składki.

To rzeczywiście poważny problem finansowy, ponieważ W. Brytania jak płatnik netto wpłaca do budżetu UE około 10 mld euro (taka jest średnioroczna różnica pomiędzy wpłacaną składką, a otrzymywanymi z budżetu UE przez ten kraj dotacjami).

W skali siedmioletniej perspektywy finansowej, brakująca składka W. Brytanii to przynajmniej 70 mld euro, a komisarz ma poważne wątpliwości czy pozostałe kraje członkowskie będą gotowe tę wyrwę „zasypać’ dodatkowymi wpłatami do budżetu UE.

Alternatywą są ograniczenia wydatków w dwóch najważniejszych unijnych politykach polityką spójności, na którą w obecnej perspektywie finansowej jest przeznaczone ponad 513 mld euro (47% budżetu) i Wspólną Politykę Rolną, na którą jest przeznaczone 420 mld euro (39% budżetu).

Gdyby tak się stało, ucierpiałyby na tym wszystkie kraje Europy Środkowo-Wschodniej, bo to one w dużej mierze korzystają z polityki spójności, a także kraje o dużych rolniczych areałach takie jak Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, a także Polska.

2. Ale dokument refleksyjny zawiera także propozycje dotyczące zmiany zasilania unijnego budżetu z dotychczasowych wpłat uzależnionych od wielkości PKB kraju członkowskiego na składki o charakterze ekologicznym (podatki od sprzedaży energii, albo podatek od środowiska) albo też o charakterze finansowym (podatek od transakcji finansowych).

Te propozycje dotyczące nowego sposobu zasilania unijnego budżetu wynikają z opracowania przygotowanego przez tzw. zespół Montiego (byłego premiera Włoch), ale ze względu na kontrowersyjność tych pomysłów, jest raczej mało prawdopodobne, aby zostały one zaakceptowane przez kraje członkowskie.

Drugą kontrowersyjną propozycją KE jest skrócenie przyszłej perspektywy finansowej z 7 do 5 lat, co byłoby rozwiązaniem niekorzystnym dla krajów finansujących ze środków unijnych duże inwestycje infrastrukturalne.

Proces przygotowania takich inwestycji, a potem ich realizacja często trwa więcej niż 5 lat i w związku z tym beneficjenci ubiegający się o wsparcie finansowe dla takich inwestycji znaleźliby się w trudnym położeniu.

W nowym wieloletnim unijnym budżecie mają się znaleźć środki na dodatkowe priorytety takie jak kontrola i ochrona zewnętrznych granic UE, przeciwdziałanie imigracji, walka z terroryzmem, czy też badania nad obronnością, przy czym na ten ostatni priorytet ma być przeznaczane przynajmniej 1,5 mld euro rocznie.

3. Okazało się, że w dokumencie nie ma jednak zapisów o uzależnieniu wypłat z przyszłego unijnego budżetu od przyjmowania imigrantów, na co jak się wydaje liczyła totalna opozycja w Polsce i wspierające ją media.

Takich zapisów zresztą nie mogło być, bo według obowiązujących traktatów, środki unijne dla kraju członkowskiego mogą być zablokowane w sytuacji stwierdzenia korupcji w związku z ich wydatkowaniem, albo też nie przestrzegania makroekonomicznych wskaźników takich jak np. wyższy niż 3% PKB deficyt sektora finansów publicznych.

Komisarz Oettinger sprawił, więc spory zawód totalnej opozycji i wspierającym ją mediom, bo już się wydawało, że uzyska ona nowe paliwo do atakowania obecnego rządu i większości parlamentarnej, a tu niestety „nici”.

Źródło:

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy