Kolejna ofiara reżimu Łukaszenki. Nie żyje 41-latek pobity na komisariacie

Artykuł
Głównym postulatem protestów na Białorusi jest uczciwe przeliczenie głosów i dymisja rządzącego nieprzerwanie od 1994 roku prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki
Fot. PAP/EPA/STR

41-letni mężczyzna, który twierdził, że pobito go w areszcie, zmarł w sobotę w szpitalu w Mińsku – poinformował niezależny białoruski portal tut.by.

Przypomnijmy, że mężczyzna został we wtorek przewieziony do szpitala z aresztu przy ul. Akrescina z licznymi obrażeniami. W dokumentacji podano, że po drodze zaaplikowano mu środek uspokajający. W protokole z badania napisano, że pacjent powiedział ekipie pogotowia, iż został pobity w areszcie. Tam natomiast powiedziano lekarzom, że spadł z górnego łóżka.

U mężczyzny stwierdzono m.in. otwarte urazowe uszkodzenie mózgu, krwiaki wewnątrzczaszkowe, uraz lewego płatu skroniowego, złamanie prawej kości skroniowej, żeber i prawego obojczyka, a także złamanie kości biodrowej. Miał on też uraz płuc i serca.

Lekarz zaznajomiony z sytuacją powiedział, że pacjenta natychmiast po przywiezieniu do szpitala podłączono do respiratora i przewieziono na salę operacyjną. Podkreślił, że obrażenia były tak poważne, że nie udało się go uratować.

Rodzina zmarłego powiedziała portalowi tut.by, że mężczyzna nie uczestniczył w akcjach protestacyjnych, a w ostatni weekend był z nimi na daczy. - Nie mamy pojęcia, jak trafił na Akrescina, ale wiemy, że w niczym nie uczestniczył – powiedział członek rodziny.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy