Kidawa-Błońska: Załatwiłam testy dla dzieci z domów dziecka. Posłanka PiS ujawnia prawdę

Artykuł
Twitter

Kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska twierdzi, że dopiero po jej interwencji dzieci z domu dziecka w Lubieniu (kujawsko-pomorskie) doczekały się testów na koronawirusa. Jak się okazuje, kulisy sprawy zna posłanka PiS Joanna Borowiak.

– Nie wiem, u kogo pani Małgorzata Kidawa-Błońska interweniowała, bo tego już nie zdradziła, ale nieprawdą jest, że załatwiła testy- powiedziała Borowiak w rozmowie z portalem tvp.info.

W województwie kujawsko-pomorskim Kidawa-Błońska gościła w weekend. Podczas konferencji prasowej we Wrocławiu stwierdziła, że dzieci z placówki opiekuńczo-wychowawczej w Lubieniu dopiero po jej interwencji zostały przebadane na obecność koronawirusa. Co ciekawe, politycy opozycji chcieli, aby briefing odbył się przed budynkiem tego domu dziecka, nie otrzymali na to jednak zgody.

– Podobno w udział w konferencji planowano także zaangażować określone osoby tak, aby pokazać, że sytuacja wygląda ponoć bardzo źle- powiedziała tvp.info posłanka PiS z tego regionu, Joanna Borowiak. Jak tłumaczyła, ponieważ zarzuty wicemarszałek Sejmu brzmiały bardzo poważnie, dlatego Borowiak sama postanowiła sprawdzić, jak przedstawia się sytuacja w placówce.

– Pani wicemarszałek twierdziła, że testy wykonano dopiero po jej interwencji, tymczasem z uzyskanej przeze mnie informacji interwencji nie było, bo nie była potrzebna. Podkreślmy, że SSE nie wykonują testów ,,na interwencję”- wskazała polityk PiS.

– Takie przypadki były podobno dwa. Pierwsze przyjęcie interwencyjne do placówki miało miejsce przed świętami, a drugie w piątek po świętach Wielkiej Nocy. Według mnie podniesienie tego tematu po upływie czasu jest obliczone na osiągniecie korzyści politycznych – ocenia Joanna Borowiak.

 

 

Źródło: TVP, media

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy