Poseł Dziedziczak prezentując Krasnodębskiego powiedział o europośle:

"Jest jednym z najwybitniejszych intelektualistów w Europie. Jest osobą, która jest zauważana w Parlamencie Europejskim i ma realny wpływ na wydarzenia w parlamencie. Pan profesor, oprócz swoich walorów intelektualnych i politycznych, jako wiceprzewodniczący parlamentu ma instynkt pozytywistyczny i buduje".

Krasnodębski mówił, że celem powinno być to, by lista PiS osiągnęła jak najlepszy rezultat. Zdaniem europosła ważna jest drużyna, która w parlamencie będzie przyjacielsko konkurować z innymi w celu kształtowania Europy.

"Według mnie bardzo ważne są minimalne umiejętności językowe, znajomość świata i polityki zagranicznej. Bruksela stawia inne wyzwanie przed politykiem w parlamencie w porównaniu z prezydentem bardzo ważnego miasta w Polsce"

– powiedział Krasnodębski. Zapowiedział, że od kontrkandydatów oczekuje podczas kampanii wyborczej języka cywilizowanego i opierania się na faktach.

"Nasi polityczni konkurenci mają tendencję do zawłaszczania instytucji Parlamentu Europejskiego"

- ocenił.

Zdzisław Krasnodębski powiedział, że część polityków Koalicji Obywatelskiej usiłuje też zbudować fałszywy obraz naszego kraju,

"Nie protestują, kiedy porównuje się Polskę do Rosji, Turcji czy Czeczenii lub innych krajów, w których rzeczywiście są łamane prawa człowieka"

– powiedział i dodał, że w każdej formacji politycznej są ludzie, którzy brak kompetencji nadrabiają zbyt agresywną retoryką.

"Mam nadzieję, że jeżeli dojdzie do debaty jedynek, to będzie to dyskusja merytoryczna. Jestem gotów dyskutować z Ewą Kopacz czy Leszkiem Millerem. Jestem gotowy bronić naszej polityki, bo wiem, że po naszej stronie jest słuszność i lepsze argumenty. Chcę, żebyśmy czuli się gospodarzem Europy"

- oświadczył.

Wiadomo, że z wielkopolskiej listy PiS z drugiego miejsca wystartuje Andżelika Możdżanowska, która – jak poinformował poseł Jan Dziedziczak - od kilku dni jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości; z trzeciego miejsca posłanka Joanna Lichocka.

Jan Dziedziczak zaapelował na konferencji prasowej, żeby Wielkopolanie wzięli aktywny udział w wyborach 26 maja.

"Nie tylko dlatego, że to jest nasz obywatelski obowiązek. Ale też z bardziej pragmatycznych powodów. Jeżeli będzie niska frekwencja i mało głosów na PiS w Wielkopolsce, to drugiego mandatu nie będzie; on przepłynie do Lublina, Małopolski czy jeszcze innego regionu w naszym kraju. Tak dziwnie i nielogicznie jest skonstruowana 15 lat temu ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego"

- oświadczył Dziedziczak.