Kaczyński: Tusk poświęcił interesy państwa swojej indywidualnej karierze

Artykuł
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
wybierzpis.org.pl

Tusk poświęcił interesy państwa swojej indywidualnej karierze. Bo Polska nie ma z tego nic – stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński zapytany został o szczyt NATO, który przed dwoma dniami odbył się w Warszawie. W jego ocenie szczyt był dużym sukcesem. Prezes PiS podkreślił, że dzięki umieszczeniu w Polsce rakiet w Redzikowie, Polska przestała być członkiem NATO drugiej kategorii, bo pewna bariera została przełamana. – Myśmy próbowali to przełamać. Jednak Donald Tusk się gwałtownie wycofał z chęci budowy tarczy. Nie daję gwarancji, żeby to się nie załamało ze względu na reset – wskazywał. Po tych słowach dziennikarze "Rzeczpospolitej" zwrócili prezesowi PiS uwagę, że umowa o tarczy została podpisana właśnie za rządów PO-PSL i że to Radosław Sikorski mówił o dwóch brygadach amerykańskich w Polsce.

Sprawa Tuska jest skomplikowana i może być wielkim problemem dla Europy

W odpowiedzi na tę uwagę, były premier stwierdził, że po ataku Rosji na Ukrainę rząd nie mógł już zachować się inaczej.  – Ale Tusk popełnił ten wielki błąd w polityce międzynarodowej. Wszystko było nastawione na cel, jakim miało być wysokie stanowisko w UE dla Tuska. Dlatego nie chciał uchodzić za antyrosyjskiego. Musiał też być bardzo pokorny wobec Niemiec, bo inna postawa nie była przyjmowana. Tusk poświęcił interesy państwa swojej indywidualnej karierze. Bo Polska nie ma z tego nic – ocenił. Zapytany, czy mimo tak wielu błędów Prawo i Sprawiedliwość poprze Tuska w jego staraniach o drugą kadencję szefa Rady Europejskiej, odparł, że jego partia generalnie trzyma się zasady solidarności narodowej.
– Mimo jej brutalnego łamania przez większość opozycji. Ale sprawa Tuska jest skomplikowana i może być wielkim problemem dla Europy. Nie będę rozwijać tego tematu – dodał Kaczyński.

Nie jestem dyktatorem

Dziennikarze "Rz" zapytali prezesa PiS także o ewentualną zmianę na stanowisku premiera. – Panowie, ja nie jestem dyktatorem – odparł Kaczyński. Jak dodał, od czasu powstania Porozumienia Centrum sporo zainwestowano w niego jako raroga. – Dlatego wmawia się dziś ludziom, że to ja jestem tym najgorszym, że to ja wszystkim rządzę. To jest wygodne dla opozycji, dlatego to robi – skwitował.

Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej"

Źródło: Rzeczpospolita

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy