Jurek o Rosji: Sankcje personalne są bardziej symboliczne

Artykuł
Michał Rachoń i Marek Jurek
Telewizja Republika

Marek Jurek na antenie Telewizji Republika mówił o planowanym rozwoju sankcji wobec Rosji.– Nie jestem aż takim optymistą, w Unii Europejskiej zapowiada się, że przejdziemy do działań wyprzedzających, ale tego nie widzę - powiedział.

Skomentował też ostatnie wydarzenia podczas głosowania w Radzie Europy. – Rosja myśli o wyjściu z Rady Europy, z racji dużych składek, które wkłada do budżetu, jednak to są działania o rok spóźnione – uznał.

Stwierdził, że prawica apelowała o wykluczenie Rosji z Rady Europy jeszcze przed igrzyskami w Soczi, kiedy doszło do poszerzenia granic rosyjskich w stronę Abchazji. – Dwa miesiące potem była aneksja Krymu, mówiliśmy wtedy o potrzebie wykluczenia Rosji z RE – mówił.

Polityk uznał, że sankcje spowodują ograniczenie wpływów do rosyjskiego budżetu, ale Rosja, podejmując ekspansję na północ, poszukuje nowych złóż naturalnych. Sankcje personalne są bardziej symboliczne.

"Nie ma powodu żeby ta pozostałość po Stalinie była ciągle elementem nacisku"

Jurek mówił też o działaniach, które powinno podjąć NATO w świetle wydarzeń na Ukrainie, w celu sprawdzenia "wiarygodności" sojuszu. Jest to: przyspieszone przyjęcie Gruzji do NATO, wprowadzenie realnych kontyngentów wojskowych w Estonii i na Łotwie plus działania dyplomatyczne - powiedzenie jasno o wycofaniu wojsk rosyjskich z Ukrainy.

– Państwa bałtyckie to bardziej sojusz polityczny, niż militarny. Przyjęcie Gruzji do NATO jest testem, czy obrona atlantycka jest realna. Ważne jest to, aby wojska przymierza atlantyckiego brały w tym udział, żeby znalazły się na Łotwie i w Estonii – powiedział.
 
Poruszając kwestię żywotnych interesów Polski, polityk wspomniał o okręgu królewieckim - jako najbardziej zmilitaryzowanym w Europie, z którym mamy bezwizowy ruch.

– Stalin zagwarantował sobie czysto rosyjską enklawę, która od ćwierć wieku jest instrumentem nacisku na Litwę, Polskę i wskazuje Zachodowi zagrożenie na Bałtyku – powiedział.

– Nie ma powodu, żeby ta pozostałość po Stalinie była ciągle elementem nacisku. I dodał: – Polska nie ma żadnego interesu w tym, żeby być państwem frontowym. Dla Polski ważne jest to, aby interesy zachodu zostały odsunięte najdalej na wschód od naszych granic.

Zapytany o ostatnią analizę Stratfora, próbie wskrzeszenia koncepcji Międzymorza i planowanym wysłaniu amerykańskich żołnierzy do Europy, Jurek stwierdził: – George Friedman pisze o tym przekonaniu już od dawna. W tej strategii Polska powinna być głównym partnerem USA nie tylko w Europie Środkowej, ale w całej Europie z racjo odsuwania się Niemiec od sojuszu atlantyckiego.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy