Dramat rozegrał się w Pogórzu, nocą. Zginął 34-latek, mąż i ojciec dwóch córek, z którymi wybierał się właśnie na wakacje do Grecji. Mężczyzna wysiadł z auta, by pomóc kobiecie w rozbitym samochodzie. Po czym ...
Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę (4-5 września). Jadąca seatem 27-latka nie dostosowała prędkości do warunków jazdy. Podczas deszczu wpadła w poślizg i uderzyła w barierę energochłonna rozdzielającą pasy ruchu. 34-letni kierowca auta marki kia sportage najechał na oderwany element karoserii seata. Wraz z rodziną był właśnie w drodze na wakacje. - Mężczyzna podróżował z 34-letnią żoną oraz dwiema córkami w wieku 4 i 7 lat. W jego pojeździe uszkodzone zostały elementy podwozia oraz przednie koło – mówi w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji.
Źródło: media