Guzy o Zapad-17: Rosja pręży muskuły. Zachód musi reagować stanowczo i spokojnie

Artykuł
Jarosław Guzy (ekspert ds. międzynarodowych)
Telewizja Republika

— Skala manewrów jest przesadna, w porównaniu do sił zbrojnych, którymi dysponują kraje bałtyckie, w tym Polska — mówił Jarosław Guzy w studiu Telewizja Republika. Gościem Marcina Bąka w „Wolnych glosach po południu” był Jarosław Guzy.

Zaplanowane na 14-20 września manewry, które odbędą się na Białorusi, Morzu Bałtyckim, na zachodzie Rosji i w obwodzie kaliningradzkim, wywołują niepokój w NATO mimo zapewnień Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny.Niemcy oszacowały w czwartek, ze Rosja planuje wysłać ponad 100 tys. żołnierzy na zbliżające się manewry Zapad-2017. Berlin zakwestionował w ten sposób wersję Moskwy, według której w ćwiczeniach weźmie udział tylko 13 tys. rosyjskich i białoruskich wojskowych.

– Od początku istnieje dyskusja, czym są manewry Zapad 2017. Mówiło się, że jest to zagrożenie dla suwerennej Białorusi. Jeśli wojska rosyjskie wejdą na teren naszych sąsiadów, mogą tam również zostać, co daje bezpośrednie zagrożenie polskim obywatelom. Mamy jedną granicę z Rosją i ona nam wystarczy – mówił na antenie Telewizji Republika ekspert ds. międzynarodowych.

– Druga sprawa dotyczy ilości rosyjskich żołnierzy, którzy biorą udział w ćwiczeniach. Oficjalnie mówiło się o liczbie 13 tys. żołnierzy, ale dlatego, że powyżej tej liczby w ćwiczeniach muszą brać udział obserwatorzy OBWE, którzy mają swoje prawa i wgląd do przebiegu oraz danych dot. ćwiczeń. Prawdą jest, że w ćwiczeniach bierze udział ok. 100 tys. żołnierzy. Jest kilkadziesiąt grup wzdłuż całej wschodniej granicy, na morzu oraz w powietrzu – dodał Jarosław Guzy.

Jak mówił gość Marcina Bąka, "skala manewrów jest przesadna, w porównaniu do sił zbrojnych, którymi dysponują kraje bałtyckie, w tym Polska. To pokazuje, że Rosja pręży muskuły i jest to odpowiedź na reakcję NATO na agresywną politykę Kremla. Była również mowa, czy manewry te nie są zagrożeniem dla Ukrainy. Zachód, uczulony po agresji na Ukrainę, został postawiony w stan alarmowy i podejmuje odpowiednie działania, które pomagają krajom zachodnim".

– Scenariusz manewrów jest komiczny — sami Białorusini wyśmiewają go w internecie. Oficjalnie mówiło się o ćwiczeniach defensywnych, ale scenariusz jasno wskazuje na ofensywę. Nie dopuszcza się obserwatorów, ponieważ zachowania armii są agresywne i wskazują na działania, które nie byłyby mile widziane ze strony wojsk NATO czy żadnej armii zachodniej – stwierdził Guzy.

Podsumowując politykę rosyjską, można powiedzieć, że jest to ciągła walka z Zachodem. Moskwa ma swój plan, plan zastraszania i budzenia szacunku do tamtejszych polityków. Zachód musi reagować, ale musi robić to bardzo rozważnie.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy