"Guru płaskoziemców" zabił się w zbudowanej w garażu rakiecie. Chciał udowodnić, że ziemia nie jest okrągła

Artykuł
Zdj. zrzut ekranu z serwisu Twitter/Justin Chapman

Michel „Mad Mike” Hughes, uważany za „guru” osób wyznających pogląd, że Ziemia jest płaska, zginął tragicznie. Chcąc udowodnić swoją teorię, zginął na miejscu, w rakiecie zbudowanej we własnym garażu.

„Mad Mike” próbował wzbić się w powietrze na wysokość, która miała mu przynieść dowód, że krzywizna Ziemi jest fikcją. Planował przekroczyć linię Kármána - umowną granicę pomiędzy atmosferą Ziemi i przestrzenią kosmiczną na wysokości 100 km n.p.m.

Nie była to jednak pierwsza próba. Pierwszy raz Hughes wystrzelił się w powietrze w zbudowanej w garażu rakiecie dwa lata temu. Mężczyzna wzleciał na wysokość 572 m po czym spadł. Dzięki dwóm spadochronom udało mu się przeżyć. Skończyło się na obrażeniach i… kolejnych planach udowodnienia, że Ziemia nie jest okrągła.

Po wypadku postanowił ulepszyć prototyp rakiety i osiągnąć wysokość 1500 m. W powietrze wzbił się w minioną sobotę. Próbę, która odbyła się nieopodal Barstow w Kalifornii przyglądali się m.in. dziennikarze.

Na nagraniu opublikowanym w mediach przez Justina Chapmana, widać jak przy starcie rakiety odrywa się od niej spadochron. Niecałe pół minuty później maszyna z impetem uderzyła na miejsce, a konstruktor zginął na miejscu.

– Mike „Mad Mike” Hughes zmarł tragicznie dziś, podczas startu swojej rakiety domowej roboty. Nasze myśli i modlitwy są dziś z jego rodziną i przyjaciółmi. Ten start był jego marzeniem i Science Channel dokumentował jego podróż - napisali na Twitterze dziennikarze stacji Science Channel.

 

Źródło: Polsat News

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy