Fatalny błąd zamachowca? Zostawił dowód w samochodzie

ap, mk 08-01-2015, 18:02
Artykuł
TWITTER

Wedle francuskich mediów poszukiwania sprawców zamachu na redakcję pisma Charlie Hebdo realizowane są na regionie odległym o ok. 80 km od Paryża, między departamentami Oise i Aisne.

W poszukiwania zaangażowanych zostało aż 88 tysięcy osób - chodzi o ich liczbę na terenie całej Francji. W akcji uczestniczy 50 tys. policjantów, 32 tys. żandarmów i kilka tysięcy wojskowych. W regionie paryskim w poszukiwaniach udział bierze blisko 10 tys. osób – podaje TVP.Info.

Źródła policyjne cytowane przez AFP powiedziały agencji, że wcześniej domniemani sprawcy zamachu na redakcję tygodnika porzucili swój samochód między miejscowością Villers-Cotteret a Crepy-en-Valois. Podejrzani zostali zidentyfikowani przez świadków.

Według innego źródła w samochodzie porzuconym przez sprawców w środę w Paryżu, tuż po ataku, znaleziono dwie dżihadystyczne flagi i kilkanaście koktajli Mołotowa.

"Świadczy to o ich radykalizmie islamistycznym oraz o tym, że być może planowali inne akcje" - oświadczyło źródło.

Napastnicy porzucili samochód na północnym wschodzie Paryża; wcześniej potrącili jedną osobę.

Według dziennika "Le Parisien" napastnikami mogą być bracia Cherif i Said Kouachi, których policja szuka od środy.

Gazeta podaje, że zlokalizowani mężczyźni z rysopisu przypominają dwóch sprawców ataku w Paryżu, którzy uciekli z miejsca wydarzeń i poruszają się białym Renault Clio z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi. Na twarzach mają kominiarki. Z tyłu samochodu widać było długą broń.

Internauci informują na Twitterze o dużych siłach żandarmerii w pobliżu miejscowości Vauciennes, kilka kilometrów od Villers-Cotteret oraz o zamkniętej drodze w Vauciennes.

Żałoba

Prezydent Francji Francois Hollande ogłosił czwartek dniem żałoby narodowej. Złożył też hołd zabitym rysownikom tygodnika "Charlie Hebdo".

Nocne zatrzymania

Premier Francji Manuel Valls poinformował, że w czasie poszukiwań zamachowców zatrzymano kilka osób. Odmówił podania szczegółów.

Francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve sprecyzował, że w areszcie śledczym umieszczono siedem osób.

Według źródła w wymiarze sprawiedliwości, na które powołuje się agencja AFP, zatrzymani to kobiety i mężczyźni z otoczenia dwóch braci uznanych przez policję za sprawców ataku.

W ataku na redakcję francuskiego pisma satyrycznego "Cherlie Hebdo" w Paryżu zginęło w środę 12 osób. Zamaskowani napastnicy wdarli się do redakcji i zastrzelili uczestników kolegium redakcyjnego. Po ataku, uciekli.

Fatalny błąd

Sprawcy wczorajszego krwawego ataku w redakcji "Charlie Hebdo" popełnili ogromny błąd, który naprowadził policję na ich trop. Jak poinformował magazyn "Le Point", jeden z nich zapomniał zabrać swój dowód osobisty z auta, które wykorzystali podczas ucieczki. Premier Francji Manuel Valls poinformował, że w czasie poszukiwań zamachowców zatrzymano kilka osób.

 Według "Le Point", zamachowcy porzucili ten samochód na przedmieściach Paryża i przesiedli się tam do innego auta.

18-letni Hamyd Mourad, który w czwartek nad ranem oddał się w ręce policji w pobliżu granicy z Belgią, twierdzi, że jest niewinny. Trwa obława na dwóch pozostałych podejrzanych, braci Saida i Cherifa Kouachi.

Źródło: pap, tvn24, tvp.info, lefigaro.fr

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy