Dziś kwestionowanie wyborów to "szaleństwo", a jeszcze w 2007 roku...

Artykuł
telewizja republika

Prezes Trybunału Konstytucyjnego przekonuje, że „szaleństwem” jest pomysł zaproszenia na kolejne wybory obserwatorów OBWE, a jeszcze w 2007 roku o ściągnięcie do Polski obserwatorów OBWE apelował sam Bronisław Komorowski.

– To jest szaleństwo, ale szaleństwo nie jest zabronione przez prawo, więc nie mam nic przeciwko. Nie ma żadnej potrzeby zapraszania obserwatorów. Polska jest przygotowana do tego, by przeprowadzać wybory we własnym zakresie – przekonywał na antenie Telewizji Republika prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Jeszcze w 2007 roku o zaproszenie obserwatorów OBWE na wybory zabiegał ówczesny wiceszef Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski. Przekonywał wówczas, że jakakolwiek krytyka pomysłu zaproszenia do Polski obserwatorów OBWE w ogóle nie powinna mieć miejsca, podkreślając, że niewpuszczenie obserwatorów jest zaprzeczeniem demokracji.

– Zamiast robić wrażenie, że chcemy się bronić przed najazdem obcych Hunów z OBWE, należało czym prędzej zaprosić. A OBWE by przyjechało, albo nie – przekonywał.

Jak wówczas mówił, niedopuszczenie obserwatorów OBWE do wyborów zaowocuje tym, że „każdy dyktator, albo każdy nie respektujący mechanizmów demokratycznych”, będzie mógł od tej pory powoływać się na ten precedens i również odmawiać przyjęcia obserwatorów OBWE w swoim kraju.

Dziś pomysł zaproszenia na wybory obserwatorów OBWE spotyka się z ogólną niechęcią całego środowiska zawiązanego z ekipą rządzącą.

Źródło: youtube, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy