Duda: „Za czasów Tuska byliśmy pętakami, a dziś jesteśmy partnerami”

Artykuł
tysol.pl

My wiemy, jaka jest różnica między tym, co było, a co jest. Przez PO-PSL byliśmy traktowani jak przedmioty, a teraz jesteśmy na równi. Za czasów Donalda Tuska byliśmy pętakami, a dziś jesteśmy partnerami – Z Piotrem Dudą, przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, rozmawia Jacek Liziniewicz w najnowszym numerze dziennik "Gazeta Polska Codziennie".

Podniesienie płacy minimalnej, obniżenie wieku emerytalnego, najniższe bezrobocie w historii, zmniejszenie ubóstwa, zwiększenie pomocy dla rodzin – to elementy umowy, jaką Solidarność podpisała z prezydentem Andrzejem Dudą. Czy po kilkunastu miesiącach od wyborów jesteście z tego zadowoleni?
Z punktu widzenia rozwiązań systemowych, o które nam chodziło za czasów słusznie minionych i które mam nadzieję nie wrócą, czyli rządów liberałów, jesteśmy zadowoleni. Te sprawy, o których Pan wspomniał: płaca minimalna, 500+, obniżka wieku emerytalnego, stawki godzinowe, ustawa o prawie zamówień publicznych każą myśleć, że idzie to w dobrym kierunku. Są następne zmiany. Zaraz będziemy brali na tapetę ustawę o agencjach pracy tymczasowej, ustawę o związkach zawodowych – to naprawdę dobre wiadomości. Są też jednak inne, gorsze.

To znaczy jakie?
Myślę o poszczególnych branżach. Są w nich punkty zapalne, takie jak sytuacja w górnictwie i zapóźnione reformy w służbie zdrowia. Tutaj widzę zarzewie sporu i oby problemy zostały jak najszybciej zażegnane, a nie stały się przyczyną jakiegoś konfliktu rządu z Solidarnością. Politycy PiS-u przed wyborami mówili przed kopalniami, że nie zamkną ani jednej, dopóki nie zostaną wyczerpane złoża, dzisiaj jednak duet panów Tobiszowski i Tchórzewski myśli inaczej. Ja zawsze mówiłem, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość będzie realizowało działania prospołeczne i dobre dla pracowników, to będziemy ich wspierali. Jeżeli jednak będą szli w złym kierunku, to będziemy protestowali.

KOD i inne siły antyrządowe idą za przykładem Solidarności i wykorzystują związkowe pomysły. Tak było chociażby ze słynną blokadą Sejmu. Widzi Pan jakieś analogie?
Nie widzę żadnych analogii. My zawsze wychodziliśmy z konkretnymi postulatami. Happening z blokadą Sejmu był dla Polaków jasny: myśmy się nie godzili na podwyższenie wieku emerytalnego. Od kilkunastu lat wychodzimy na ulice z konkretnymi postulatami, a nie dlatego, że nam się władza nie podoba. Nam się władza PO-PSL nie podobała, ale wiedzieliśmy, że wybrano ją w demokratycznych wyborach. Czekaliśmy osiem lat, żeby ją zmienić. Za trzy lata będą wybory. Proszę bardzo, idźcie i głosujcie, ale nie mówcie, że nie ma demokracji w Polsce, bo nie rządzą ci, którzy mieli wygrać wybory, czyli Bronisław Komorowski, PO i Nowoczesna. Motywacja ludzi, którzy dziś wychodzą na ulice, jest polityczna, a nie merytoryczna. Jeżeli krzyczą, że dziś jest bardzo zła sytuacja polskich pracowników i że łamana jest godność pracownika, to opowiadają totalne bzdury. My wiemy, jaka jest różnica między tym, co było, a tym, co jest. Przez PO-PSL byliśmy traktowani jak przedmioty, a teraz jesteśmy na równi. Za czasów Donalda Tuska byliśmy pętakami, a dziś jesteśmy partnerami. Ci ludzie powinni zrozumieć jedno: demokracja jest dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych.

Siły antyrządowe wspiera Lech Wałęsa, którego agenturalność ostatnio potwierdził Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna. Jak Pan ocenia postawę pierwszego przewodniczącego?
O to w pierwszej kolejności trzeba zapytać tych kilkadziesiąt osób, na które za pieniądze donosił. My przyjęliśmy stanowisko, w którym podkreślamy, że przyjmujemy do wiadomości, iż nasz pierwszy przewodniczący był tajnym współpracownikiem. U mnie w biurze wiszą zdjęcia wszystkich przewodniczących: Lecha Wałęsy, Mariana Krzaklewskiego, Janusza Śniadka. Zdjęcie nadal wisi. Jest nam przykro. Mimo że Lech Wałęsa tyle krzywdy robił Solidarności, mówił np. o pałowaniu związkowców, to my musimy być mądrzejsi. Zachęcamy Wałęsę do tego, aby stanął w prawdzie i szczerze porozmawiał z koleżankami i kolegami. To zależy od niego. Nic nie zmieni jednak faktu, że był pierwszym przewodniczącym Solidarności.

KUP "GAZETĘ POLSKĄ CODZIENNIE"

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy