Dorota Kania ujawnia: Wałęsa zastanawiał się, czy nie wysłać brygad robotniczych, które miałyby bronić... milicji

Artykuł
Telewizja Republika

Gościem Aleksandra Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika była Dorota Kania, redaktor naczelna stacji, reżyserka nagrodzonego Główną Nagrodą Wolności Słowa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich za jej najnowszy film „Ryngraf”. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim ujawnionych przez Kanię szokujących taśm Lecha Wałęsy z gdańskimi milicjantami.

Aleksander Wierzejski, rozpoczął rozmowę z red. Kanią od przekazania gratulacji za film „Ryngraf” i nagrodę, którą otrzymała od Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Redaktor – reżyser filmu podkreśliła, że nagroda to uznanie wspólnego wysiłku wielu osób.

– Jestem bardzo mile zaskoczona, że film „Ryngraf” został wyróżniony tak wysoką nagrodą. Chcę powiedzieć, że robienie filmu to praca zespołowa i ta nagroda jest nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla całego zespołu: Anny Zapert – drugi reżyser, Katarzyny Zajączkowskiej – montaż, Konstancji Kochaniec – muzyka, Roberta Krauzego – operator i producent filmu. To już moja trzecia nagroda jeśli chodzi o Wolność Słowa. Zawsze są takie same emocje i zadowolenie – stwierdziła.

Aleksander Wierzejski przypomniał, ze w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” oraz programie „Koniec Systemu” red. Kani ukazały się treści dotyczące nagrania Wałęsy na spotkaniu z Gdańskimi milicjantami, których – jak stwierdził Wałęsa – szanuje.

- Tak, a to wydarzyło się na dodatek tuż po zabiciu księdza Niedzielaka i innych księży. Co ciekawe, prawie każdy dokument w IPN to pretekst by podjąć śledztwo dziennikarskie. Fragment nagrania z Wałęsą był udostępniony przez portal rebelia.pl wcześniej, jednak był mały oddźwięk. Potem poprosiłam o całe nagranie w IPN. Wałęsa nie wiedział na początku że jest nagrywany, dopiero potem się zorientował. Nie wiedząc że jest nagrywany, mówił straszne rzeczy. To bardzo ponury obraz. Kiedy na ulicach były protesty głoszące brak zgody na układy z komunistami, Lech Wałęsa i ksiądz Henryk Jankowski organizowali spotkania w kościele św. Brygidy właśnie z komunistami, z SB – mówiła Kania.

Gość poranka w Telewizji Republika przekazała mówiła o tym, jaki plan miał Lech Wałęsa.

- Słowa (na ujawnionym nagraniu – przyp.red.) padają straszne. Wałęsa mówi o tym, by zwalczać ekstrema Solidarności. Wałęsa zastanawia się, czy nie wysłać brygad robotniczych, które miałyby bronić milicji – powiedziała.

- Biorąc pod uwagę kontekst, spotkania w kościele św. Brygidy gdzie jest też ksiądz Henryk Jankowski, Wałęsa miał przekonanie, że przewodniczący Solidarności to dla niego za mało. Stenogramy mówią o tym, że Wałęsa mówił - szukając drogi do kariery i ochrony, „przy mnie nie zginiecie, ja wam załatwię pracę” i faktycznie, ludzie którzy go ochraniali bez problemu znaleźli miejsce w III RP – dodała.

Redkator Kania przekazała także na zakończenie rozmowy, że z zaciekawieniem obserwuje rozwój sytuacji związanej z Koalicją Europejskią.

- Są tam ludzie związani z SB jak Cimoszewicz, syn oficera komunistycznej bezpieki, wykończony przez PO i wyeliminowany z wyborów prezydenckich. On teraz idzie z nimi ramię w ramię. Ciekawe jak rozwinie się teraz sytuacja wewnątrz PO. Widać, że czołowi politycy PO nie chcą iść do wyborów, ciekawe też, czy Tusk nie zbuduje czegoś 4 czerwca, czy nie będzie to konkurencja dla domku z kart Schetyny – powiedziała red. Dorota Kania.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy