Dokąd wiedzie sprawa Skripala?

Artykuł
twitter

O próbie otrucia Siergieja Skripala przez rosyjskie tajne służby wiemy bardzo dużo. Nie wiemy jednak tego, w jakim celu Rosjanie dokonali zamachu ani czy obecne skutki dyplomatyczne są dla Moskwy problemem, czy może elementem szerszego planu.

Takich konsekwencji dyplomatycznych, z masowym wyrzucaniem rosyjskich dyplomatów ze stolic krajów zachodnich, Kreml nie przeżywał nawet w czasach sowieckich. Do Moskwy wróciło już ponad stu pracowników rosyjskich ambasad i konsulatów. Ostatni taki skandal miał miejsce w 1971 r., gdy przedstawiciel handlowy ZSRS w Londynie Oleg Lalin został zatrzymany przez brytyjską drogówkę w związku z jazdą po pijanemu. Od słowa do słowa z przedstawicielami angielskich służb mundurowych zaproponował w końcu wydanie listy sowieckich szpiegów w Londynie w zamian za dostatnie życie z rosyjską kochanką. Skończyło się to wydaleniem 105 komunistycznych szpiegów. Byli to jednak przedstawiciele Kremla z jednej stolicy zachodniego kraju. Obecnie 14 państw Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone oraz Ukraina i Mołdawia wyrzucają urzędników placówek z dyplomatycznych. Czy Rosja zaliczyła wpadkę stulecia i Zachód wreszcie obudził się z proputinowskiej hipnozy?

Spisek

Rosyjska machina propagandowa odpaliła rutynową, ale zorganizowaną na wielką skalę kampanię odpierającą zarzuty o sprawstwo otrucia. Jako argument minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow podał m.in. fakt, że szwajcarskie laboratorium w Spiez rozpoznało w substancji trującej nie rosyjski nowiczok, ale NATO-wski 3-Chinuklidynobenzylan. Choć laboratorium zaprzeczyło takim doniesieniom, wiele rusofilskich środowisk podaje tę informację jako pewną i sprawdzoną (np. Korwin-Mikke.pl). Ponad tą sugestią członka rosyjskiego rządu pojawiło się oskarżenie o „spisek” kilku państw zachodnich, które wystosował ambasador Rosji przy ONZ-ecie Wasilij Niebienzia, zapytując na forum, skąd Brytyjczycy mieli antidotum na nowiczok (a więc nie 3-Chinuklidynobenzylan?), bo tylko tak można było ocalić eksszpiega i jego córkę.

Inaczej rosyjskie media – tutaj odbiorcy są bombardowani propagandą o międzynarodowym spisku, a nawet „sekcie antyrosyjskiej”, która bez żadnych dowodów i racji po prostu wierzy w winę Rosji oraz zamierza ją ukarać. To konsekwentna narracja ostatnich dwóch dekad – ukazywanie dawnych Sowietów jako bezbronną wyspę otoczoną przez wrogie mocarstwa, czyhające na jej dalsze rozerwanie. Kampania dezinformacyjna wokół sprawy Skripala ma na pewno ten efekt, że konsoliduje społeczeństwo rosyjskie wokół władzy – dodajmy, że gdy próba otrucia wyszła na jaw, w Rosji pozostały dwa tygodnie do wyborów prezydenckich.

Kłótnia za murami Kremla

Jak pisaliśmy w „Gazecie Polskiej” („Sami sobie winni”, nr 14/2018), Rosjanie potrafią upozorować wypadek, a truciznę stosują jako element demonstracji siły i ostrzeżenia. Nie wiemy jednak, co dokładnie chciał zademonstrować Kreml, skoro zgodził się w lipcu 2010 r. wymienić Skripala wraz z trzema innymi agentami na dziesięciu swoich ludzi zatrzymanych przez FBI. A może w tym wypadku nie warto patrzeć na Kreml jako na monolit?

Spośród czwórki agentów wymienionych w 2010 r. próba zabójstwa dotknęła tylko Skripala, więc nasuwa się pytanie, dlaczego akurat on musiał zginąć. Reszta z nich ma się dobrze: fizyk jądrowy Igor Sutjagin pracuje dla brytyjskiego think tanku zajmującego się obronnością i korzysta z wiedzy nabytej w rosyjskim sektorze militarnym; o losie Giennadija Wasilenki i Aleksandra Zaporożskiego oficjalnie nie wiemy nic, co oznacza, że mają zagwarantowany spokojny żywot na Zachodzie. Ten pierwszy był oficerem KGB, ten drugi zaś pracownikiem rosyjskiego MSZ-etu.

Skripal pracował dla GRU, następnie przeszedł na stronę wywiadu brytyjskiego i choć w 2010 r. odzyskał wolność i wydostał się z Rosji, to nadal utrzymywał kontakty z Rosjanami. Jego syn zmarł w lipcu 2017 r 

 

Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.

Źródło: Jakub Augustyn Maciejewski / Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy