Czarnek: W państwie demokratycznym nie ma miejsca dla lewackich rewolucji

Warszawa, protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego
PAP/Piotr Nowak

– Mamy do czynienia z lewackimi rewolucjonistami. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Dla lewackich rewolucji w państwie demokratycznym miejsca być nie może - powiedział minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek w rozmowie z red. Katarzyną Gójską w programie "W Punkt" na antenie TV Republika.

– Mamy do czynienia z lewackimi rewolucjonistami. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Dla lewackich rewolucji w państwie demokratycznym miejsca być nie może. Manifestacje i protesty są oczywiście bardzo ważnym elementem państwa demokratycznego. Dlatego były, są i będą dopuszczalne – podkreślił polityk, pytany o demonstracje i protesty w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z konstytucją tzw. aborcji eugenicznej.

– Oczywiście warunki koronawirusa także mają swoje znaczenie, brak odpowiedzialności musi spotkać się z reakcją ze strony państwa. Ale po stronie lewicowo-liberalnej, a nawet lewackiej, bo część tych protestujących to środowisko lewackie wprost, mamy do czynienia wyłącznie z rewolucją i totalitaryzmem, chamstwem na niebywałą wręcz skalę – ocenił Czarnek.

– Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby politycy PiS-u chodzili w manifestacjach z tak wulgarnym hasłem jak uczestnicy wczorajszych protestów. To byłby przecież skandal na skalę światową – podkreślił minister.

– Naszych zachowań nie tolerują, ale my ich musimy tolerować – dodał.

 

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy