Borowski: Lech Kaczyński cały czas był w ogniu tego życia opozycyjnego za czasów PRL

Artykuł
Telewizja Republika

– – Kiedy Lech Kaczyński, po tym jak zginął, zaczął wzbudzać szacunek, sympatie, nagle ludzie zaczęli dostrzegać, że to była wielka osoba - wspominał prezydenta Lecha Kaczyńskiego w rocznicę jego 70. urodzin Adam Borowski, opozycjonista w czasach PRL, szef warszawskiego klubu "Gazety Polskiej".

– Lech Kaczyński był trochę inną osoba niż Jarosław, chociaż to oczywiście bracia bliźniacy. Harmonijna współpraca była znana, zakładali Porozumienie Centrum - mówił Adam Borowski.

 – Postać Lecha Kaczyńskiego, która była tak przez opozycje, kiedy był prezydentem Polski, Warszawy zohydzana i ujmuwano mu jego zasług - mówił.

 – On był prawnikiem i on pomagał robotnikom w tych trudnych sprawach. (...) On wspierał tych robotników, pracowników, którzy włączyli się w to życie opozycyjne i ta pomoc jest nie do przecenienia. Bardzo często jego pomoc pozwalała rodzinom tych opozycjonistów przeżyć, mieć jakieś warunki - wspominał gość Telewizji Republika.

 – Lech Kaczyński cały czas był w ogniu tego życia opozycyjnego za czasów PRL, tylko troszeczkę z tej strony obrony, tak jak mecenas Siła-Nowicki czy mecenas Jan Olszewski. Oni nie angażowali się bezpośrednio np. w roznoszenie ulotek, tylko oni mieli za zadanie bronić - powiedział Adam Borowski.

Marcin Bąk zauważył, że teraz opozycja często powołuje się na Lecha Kaczyńskiego przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu – To jest zabieg czysto socjotechniczny. Do momentu kiedy pan prezydent żyłm to były wściekły ataki na niego. Przypominam, co mówił Janusz Palikot, który zarzucał prezydentowi Kaczyńskiego alkoholizm. Lechu Kaczyńskiemu alkoholizm, to nie do pomyślenia. Kiedy Radosław Sikorski poniżał Lecha Kaczyńskiego - mówił.

– Kiedy Lech Kaczyński, po tym jak zginął, zaczął wzbudzać szacunek, sympatie, nagle ludzie zaczęli dostrzegać, że to była wielka osoba - zauważył gość redaktora Marcina Bąka.

– Ponieważ nie żyje prezydent i nie może zabrać głosu, to potem ludzie tacy jak Frasyniuk zaczęli mówić, że prezydent Lech Kaczyński, jakby żył to by na pewno tak zrobił, bo on go zna. Świadomie się przeciwstawia braci, żeby zdyskredytować Jarosława Kaczyńskiego. Tak jakby Jarosław Kaczyński nie znał swojego brata. To jest celowy zabieg, bo pozostał im tylko już jeden obiekt ataku - dodał. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy