Andrzej Sadowski dla TelewizjaRepublika.pl: Rząd musi zlikwidować przepisy szkodzące przedsiębiorczości

Artykuł
Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha
Telewizja Republika

W rozmowie z portalem TelewizjaRepublika.pl spadek bezrobocia oraz aktualną sytuację gospodarczą komentuje Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha i członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP

Telewizja Republik: Informacje które pojawiają się w mediach pokazują, że wskaźnik bezrobocia spadł do najniższego od 20 lat, jakie są wg pana tego przyczyny i jakie mogą być efekty?

Andrzej Sadowski: Bezrobocie w Polsce nie spadło. To statystyczny efekt emigracji za pracą polskich obywateli, którzy nie mając pracy w ojczyźnie wyjechali szukać jej za granicę. Nie ma w tym żadnych zasług rządzących, którzy nie powtórzyli tego co dokonała profesor Zyta Gilowska dla tej ekipy rządzącej wiele lat temu. Nieznacznie obniżając opodatkowanie pracy i tym samym podatkową barierę dla tworzenia pracy w Polsce. Skutkiem tej obniżki było powstanie kilkuset tysięcy miejsc pracy w dużej mierze była to praca, która „wyszła” z szarej strefy. Dzięki temu Polska w czasie spekulacyjnego krachu 2008 roku miała tylko spowolnienie a nie kryzys tak jak inne kraje. Nie ma w tym żadnej zasługi rządzących, bo w Polsce ciągle nie ma pracy dla 2 milionów obywateli, którzy są za granicą.

Jeżeli mówimy o wyjeździe 2 milionów obywateli to dotyczy to czasu od wejścia do Unii Europejskiej. Czy wciąż tak chętnie wyjeżdżamy za granicę? Jakie są tendencje?

Cały czas mamy emigrację już nie tylko młodych ludzi po studiach, ale - to co jest nowym zjawiskiem od zeszłego roku - mamy emigrację przedsiębiorców. Nie dlatego, że w innych krajach Unii Europejskiej są niskie podatki, tylko dlatego, że te są one przewidywalne i stabilne. W krajach tych aparat rządowy nie atakuje przedsiębiorców i nie zmienia interpretacji przepisów 5 lat wstecz. To już nie duże polskich korporacje emigrują ale małe i średnie przedsiębiorstwa, które przenoszą się nie na Maltę i Cypr tylko do Czech i na Słowację.

Tracimy przez to klasę średnią? Polak wyjeżdżający za granicę to nie jest już pracownik fizyczny tylko mały przedsiębiorca?

Polacy tylko przejściowo pracowali fizycznie. Trzeba pamiętać, że spora część imigracji to były osoby z wyższym wykształceniem i tylko na początku imały się w pracy w różnych barach i na budowach. Polaków zauważalny awans, którzy rozpoczęli pracę lata temu. Zajmują coraz wyższe stanowiska, prowadzą coraz większe firmy, także praca fizyczna jest dobra na początek ale już dziś trafiamy dzięki wypracowanym kontaktom na coraz lepsze stanowiska.

Niemal rok temu Andrzej Duda mówił -Gdybym was zachęcał do powrotu do kraju, kłamałbym. Bo wzrost PKB jest papierowy, Polacy ubożeją, zanika klasa średnia – czy dzisiaj te słowa są wciąż aktualne?

Rząd w ciągu roku miał możliwość zlikwidowania tysięcy szkodliwych przepisów, których listę, jeszcze na zlecenie poprzedniego rządu, sporządziły międzynarodowe instytucje. Te szkodliwe przepisy powodują w firmach straty w wysokości ok. 70 miliardów złotych rocznie. Gdyby w ciągu roku polski rząd, polski parlament, przy poparciu prezydenta zlikwidował te bariery, które są całkowicie sztuczne i są stworzone w Polsce, to sytuacja ekonomiczna byłaby inna i bylibyśmy krajem, który znowu by się tak rozwijał, że do Polski wracaliby ludzie. Raz już w historii ostatnich 27 lat był taki moment, kiedy w Polsce, komunistyczny rząd przywrócił wolność gospodarczą w 1988 r. Polacy wracali i z tej bliskiej i z tej dalekiej emigracji. Nie tylko Polacy wracali, ale przyjeżdżali ludzie z innych krajów Europy bo Polska była krajem niebywałych możliwości. Jeżeli się nie zlikwiduje tych wszystkich szkodliwych przepisów to Polska nie wykorzysta szansy jaką cały czas ma i nie skłoni obywateli polskich do przyjazdu. Tym bardziej, że w Polsce, mimo składanych przez rządzących deklaracji patriotyzmu gospodarczego Polacy we własnej ojczyźnie mają gorzej niż w Irlandii, Anglii czy Niemczech.

Z czego wg pana wynikają te zaniedbania? Mamy w końcu plan Morawieckiego, który wprost zakłada rozwój i wsparcie polskiej przedsiębiorczości. Niechęć? Braki umiejętności? Braki budżetowe?

W 1988/89 w Polsce nie było pieniędzy w budżecie na rozwojowe inwestycje. Był kryzys państwa i jego finansów, ale nie przeszkadzano obywatelom. Pozwolono by obywatele wykorzystywali własną prace i przedsiębiorczość i to było źródłem cudu gospodarczego w Polsce. To był największy cud gospodarczy końca XX wieku na świecie. Jeżeli obecnie rządzący nie rozumieją źródeł tamtego cudu, to niestety nie wykorzystają tego co Polacy mają najcenniejsze czyli własna pracę, przedsiębiorczość i życiową zaradność, dzięki którym dzisiaj, tak jak to jeden z dziennikarzy brytyjskich zauważył, pracują na bogactwo Wielkiej Brytanii.

Dzisiejszy Financial Times na okładce stwierdza, że Warszawa ma szansę przejąć rolę londyńskiego City. W czwartek wicepremier Morawiecki udaje się do Londynu by prowadzić rozmowy z przedstawicielami największych europejskich banków, które szukają dla siebie miejsca po Brexicie. Mamy szansę stać się takim centrum?

Jeżeli nie skłoni się Polaków, żeby inwestowali we własnym kraju i nie da się im lepszych warunków niż w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, zrywając z polityką zapewniania przedsiębiorcom z sąsiednich krajów lepszych warunków niż są dla Polaków w Polsce to będzie tak jak do tej pory. Polskę odmieniła przede wszystkim polska praca, polskie firmy rodzinne i dobrobyt wypracowany na miejscu, mimo wszystkich nie przyniesie jakościowej zmiany, To, że kilka funduszy zainwestuje w Polsce pieniądze nie przyniesie jakościowej zmiany.

Rozmawiał: Mateusz Kosiński

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy