Jednym z elementów ćwiczeń „Anakonda” była walka z okrętem podwodnym. To zadanie realizowała fregata ORP „Gen. K. Pułaski” i śmigłowce Mi-14PL z Darłowa.
Najważniejsze to zlokalizowanie i zniszczenie nieprzyjacielskiej jednostki. Obszar, gdzie prawdopodobnie się, ona znajduje, podzielony zostaje na sektory. Śmigłowce i okręt przeczesują swoje akweny, jednocześnie pozostając w stałym kontakcie. Takie poszukiwania można prowadzić na kilka sposobów. Fregata korzysta ze stacji hydroakustycznej. Śmigłowce oprócz urządzenia tego rodzaju, mają do dyspozycji wyrzucane do wody pławy hydroakustyczne i detektor anomalii magnetycznych. Aparatura rejestruje rozchodzący się pod wodą dźwięk albo też sama wysyła sygnał, który odbija się od podwodnych obiektów i wraca, zdradzając ich położenie. Wszystko zależy od typu urządzenia i jego ustawień. Po namierzeniu okrętu zwykle następuje atak. Może go wyprowadzić sama fregata lub też śmigłowce.
Zobaczcie, co działo się na ORP „Pułaski”:
Prezentacja siły morskiej, strzelanie grupowe do celów powietrznych to niektóre z epizodów ćwiczenia „Anakonda”. Co jeszcze dzieje się podczas najważniejszego sprawdzianu Wojska Polskiego?
- Zasadniczą częścią ćwiczenia jest weryfikowanie zadań w domenie morskiej, natomiast „Anakonda20” to nie tylko to, co dzieje się na Morzu Bałtyckim – mówi ppłk Adrianna Wojdyńska, rzecznika prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – W ramach realizacji zadań przez Wojska Lądowe na Centralnym Poligonie Wojsk Powietrznych w Ustce, odbywają się inne przedsięwzięcia jak np. trening kierowania ogniem z użyciem amunicji bojowej z użyciem 155 mm armatohaubic „Krab”. Strzelanie wykonywane jest przez dywizjon artylerii samobieżnej 11 Mazurskiego Pułku Artylerii. Czekają nas zarówno strzelania dzienne, jak i nocne – podsumowuje ppłk Wojdyńska.
Źródło: Telewizja Republika