Adam Borowski: Kłamstwa Wałęsy kompromitują go jeszcze bardziej niż to, że współpracował z SB | OPINIA

Emilia Pobłocka 31-01-2017, 13:30
Artykuł
Adam Borowski
Telewizja Republika

Dziś IPN wydał opinię, z której wynika, że nie ulega wątpliwości, iż teczka TW „Bolka” dotyczy Lecha Wałęsy. O opinię w tej sprawie poprosiliśmy działacza opozycji demokratycznej i niepodległościowej w PRL, Adama Borowskiego. - Lech Wałęsa nadal będzie brnął w te kłamstwa. Skoro potrafił przysięgać na Boga i Matkę Boską, że nigdy nie pisał żadnych donosów, to nie ulega wątpliwości, że nadal będzie kłamał - powiedział w rozmowie z Telewizją Republika Adam Borowski.

Najbardziej zagorzali przeciwnicy PiS-u i tak stwierdzą, że Wałęsa nie współpracował z SB, a jeszcze inni będą mówić, że był wielki i nie zmniejsza to jego zasług dla Polski. Dla ukazania prawdy historycznej, ta opinia ma duże znaczenie, natomiast w bieżącej polityce niespecjalnie się coś zmieni. Obrońcy Wałęsy będą nadal go bronić. Może już nie z pozycji, że te materiały są sfałszowane, tylko z pozycji takiej, że jego późniejsze dokonania zmazały tę winę.

"Wałęsa nie tworzył żadnych koncepcji walki z komuną, to są wszystko mity"

Fakty, które zostały potwierdzone, dotyczące tego, że Wałęsa pobierał pieniądze od 1971 roku do 1974, świadczą o tym, że Wałęsa nie został złamany. To jest ten okres, w którym Wałęsa miał wygrywać w Totolotka... Oznacza to, że współpracował on wyłącznie dla pieniędzy. Burzy to jego mit, że od lat 70. walczył, dostał po kościach i zaczął myśleć, jak prowadzić walkę, by jeszcze raz kościach nie dostać. 

Prawda jest taka, że w momencie, kiedy stocznia została spacyfikowana i Wałęsa przestał być przydatny, przestał on dostawać pieniądze i wyrejestrowano go. Nie tworzył żadnych koncepcji walki z komuną, to wszystko są mity.

"Koledzy Wałęsy ponieśli przecież konsekwencje jego donosów - złamane życie, życie w niedostatku"

Człowiek może popełnić błąd. Jesteśmy tylko ludźmi i to ludźmi grzesznymi. Świętych jest niewielu i najczęściej są to ci, którzy bardzo mocno grzeszyli. Tylko trzeba umieć stanąć w prawdzie. Zadośćuczynić krzywdy tym, którym się skrzywdziło. Koledzy Wałęsy ponieśli przecież konsekwencje jego donosów - złamane życie, życie w niedostatku. Miał szansę to naprawić, będąc prezydentem. Wybrał jednak drogę zaparcia się i kłamstwa. Dlatego poniesie teraz dużo większe konsekwencje niechęci do niego i poczucia tego, że zdradził. 

Gdyby stanął w prawdzie w 89 roku, z pewnością nadał byłby noszony na rekach. Wałęsa wolał jednak w to brnąć, kłamać i opluwać Antoniego Macierewicza, który po prostu ujawnił prawdę, za co wylano na niego hektolitry pomyj. W moich oczach Wałęsę bardziej kompromitują jego kłamstwa niż to, że współpracował.

"Wałęsa wymyślił już na swoją obronę wszystko, co było możliwe"

Wałęsa wymyślił już na swoją obronę wszystko, co było możliwe. Ostatnio mówił, że żaden naukowiec bez użycia siły w stosunku do niego nie potwierdzi, że były to oryginalne dokumenty. Przez cała lata Wałęsa obrażał kolegów z podziemia twierdząc, że sam obalił komunizm, a narodowi dał wolność, jak sztabkę złota.

On bez nas byłby nikim. Żadni komuniści by z nim nie rozmawiali, gdyby nie to, że my działaliśmy w podziemiu i siedzieliśmy w więzieniach. Wałęsa poza internowaniem w dosyć  luksusowych warunkach, w więzieniu nie siedział. 

"Najwyższy czas, żeby się opamiętał, choć w to nie wierzę..."

Teraz Wałęsa obraża kolejną grupę ludzi - profesorów, cały Instytut Shena, który robi ekspertyzy dla instytucji państwowych. Wałęsa uważa, że ci wybitni fachowcy działają pod przymusem PiS-u. Najwyższy czas, żeby się opamiętał, choć w to nie wierzę...

Rozmawiała Emilia Pobłocka. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy