A jednak nie "anonimy"! Jeden z pacjentów, który miał wręczyć Grodzkiemu pieniądze, złożył zeznania

Artykuł
Telewizja Republika

Upada narracja prof. Tomasza Grodzkiego o tym, że oskarżenia pod jego adresem pochodzą od „anonimów”. Jedna z osób, która miała wręczyć pieniądze dzisiejszemu marszałkowi Senatu, kiedy pracował jako lekarz w szczecińskim szpitalu, złożyła już w tej sprawie zeznania- dowiedział się portal Niezależna.pl.

Mowa o panu Marku, który w rozmowie z „Gazetą Polską” opowiedział o kulisach swojego pobytu w szpitalu.

– Pan Marek przebywał prawie dwa miesiące na oddziale torakochirurgii szpitala w Szczecinie-Zdunowie, gdzie ordynatorem był dr Tomasz Grodzki. Za to, by po operacji szyto mu ranę tak, żeby „nie wyglądał jak Frankenstein”, zapłacił 500 złotych. O żadnej fundacji nie było mowy. Według niego za pieniądze można tam było sobie kupić lepszą opiekę, załatwić przyjęcie do szpitala, a także mieć szpitalną salę tylko dla siebie- napisał tygodnik.

Jak poinformował dziś portal Niezależna.pl, mężczyzna złożył już zeznania w tej sprawie. Innymi słowy – wbrew temu, o czym zapewniał marszałek Grodzki – pan Marek nie jest „anonimem”, ale człowiekiem, który pod własnym nazwiskiem złożył zeznania mogące obciążyć polityka.

– Wiem, że już po rozmowie ze mną, złożył on zeznania w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym i potwierdził wszystko to, o czym wcześniej opowiedział- stwierdził w rozmowie z Niezależną Tomasz Duklanowski- dziennikarz, który nagłośnił „Grodzkigate”.

Ale to jeszcze nie wszystko, ponieważ portal ustalił, że do prokuratury zgłosiło się już kilkanaście osób, które w swoich zeznaniach opowiadały o zdarzeniach w szpitalu Szczecin Zdunowo, mogących nosić znamiona korupcyjne. Na razie jednak pozostaje czekać na decyzję prokuratury.

Marszałek Senatu, prof. Tomasz Grodzki konsekwentnie odrzuca wszelkie oskarżenia pod swoim adresem.

 

Źródło: Niezależna

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy