Tylko w Polsce Niemcy karali śmiercią przypadki elementarnej ludzkiej dobroci!

Portal TV Republika 08-09-2023, 18:45
Artykuł
Screenshot twitter.com
Twitter@ipn_warszawa

Chyba nikt nigdy nie zaprowadził takich praw, które śmiercią karałyby przypadki elementarnej ludzkiej dobroci: podanie chleba albo udzielenie schronienia. Nawet sami Niemcy nie narzucili takich praw nigdzie indziej poza terytorium Polski – pisze Jan Rokita w węgierskim dzienniku „Magyar Nemzet” w tekście o morderstwie rodziny Ulmów.

Autor przypomina, że w marcu 1944 roku w polskiej wsi Markowa niemieccy żołnierze zamordowali małżeństwo Józefa i Wiktorii Ulmów wraz ze wszystkimi dziećmi.

„Ich jedyną winą było to, że przez półtora roku ukrywali i żywili w swoim domu dwie rodziny żydowskie, łamiąc w ten sposób niemieckie prawo, które w okupowanej przez Niemców Polsce nakazywało każdego Żyda wydać w ręce władz, tak by te mogły niezwłocznie pozbawić go życia” – pisze Rokita.

Autor podkreśla, że nigdy nie ustalono tożsamości osoby, która doniosła niemieckim władzom okupacyjnym na Ulmów. Ponadto dowodzący egzekucją niemiecki porucznik Eilert Dieken „służył w policji demokratycznych Niemiec Zachodnich i umarł wiele lat później, otoczony rodziną i szacunkiem swoich niemieckich sąsiadów”.

Rokita przypomina, że po inwazji III Rzeszy na Związek Radziecki w 1941 roku Niemcy postanowili w pierwszej kolejności zgładzić żyjących od wieków na polskich ziemiach Żydów.

„Masowe egzekucje całych miasteczek i wsi żydowskich rozpoczęto od wschodnich kresów państwa, by wkrótce stworzyć pierwsze obozy zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince, zlokalizowane w ówczesnym centrum okupowanego terytorium Polski” – pisze.

„Wkrótce jednak okupanci zauważyli, że podbite narody zaczęły pojmować całą grozę nowej niemieckiej polityki, a dzięki pomocy Polaków, Białorusinów, Ukraińców – będących obywatelami okupowanego państwa polskiego – coraz liczniejszym Żydom udaje się znaleźć ocalenie” – dodaje Rokita.

Dlatego Niemcy sterroryzowali ludność okupowanej Polski poprzez karanie śmiercią tych, którzy nieśli pomoc Żydom, a następnie również tych, którzy nie donieśli o wiadomym sobie przypadku takiej pomocy.

 Rokita przypomina, że ponad 7 tys. Polaków ratujących Żydów zostało uznanych za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, „a wśród ocalałych Żydów są tacy jak pani Stella Zylbersztajn, która zdołała przeżyć, bo uzyskała wtedy pomoc ze strony niemal sześćdziesięciu Polaków”.

„W rozumieniu chrześcijan ogłoszenie kogoś +błogosławionym+ oznacza uznanie jego świętości. Zatem chrześcijanin może się teraz modlić do Józefa, Wiktorii i każdego z ich siedmiorga dzieci albo też zwracać się do Boga za ich duchowym pośrednictwem. Ich obrazy i figury wkrótce staną na ołtarzach wielu świątyń, i to zapewne nie tylko w Polsce” – pisze Rokita.

Podkreślił, że rodzina Ulmów była pracowitą i gorliwie chrześcijańską rodziną, która zapewne dobrze wiedziała, ze niemieckie prawo okupacyjne karze śmiercią za pomoc Żydom, bo same władze niemieckie „nachalnie obwieszczały je każdego dnia”.

„A jednak świadomie, przez długie półtora roku, każdego dnia podejmowali ryzyko śmierci, w imię nakazu miłości bliźniego. Ich męczeństwo uczyniło ich świadkami słuszności tego nakazu, a im samym otworzyło bramę do nieśmiertelności” – podsumowuje autor.

Tekst został opublikowany w ramach projektu "Opowiadamy Polskę światu", realizowanego przez zespół Instytutu Nowych Mediów, wydawcę miesięcznika opinii "Wszystko co Najważniejsze" we współpracy z Polską Fundacją Narodową, Instytutem Pamięci Narodowej, Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Polską Agencją Prasową. Wszystkie teksty projektu w wielu wersjach językowych zostały opublikowane na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl.

Źródło: PAP, Twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy