Czesław Michniewicz: Nie odpuszczę, zgłoszę to do prokuratury

Artykuł
Michniewicz nigdy nie został oficjalnie oskrażony
Fot. YouTube/Kanał Sportowy

W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej, na której ogłoszono nowego szkoleniowca, Czesław Michniewicz został zaatakowany przez Szymona Jadczaka.

- Sprawa trafi do prawników, nie odpuszczę – powiedział po konferencji dla Sport.pl nowy trener kadry. Na ten moment kwestia przygotowań do pierwszego meczu barażowego zeszła na boczny tor. Na piedestał została wprowadzona natomiast sprawa 711 połączeń, które Michniewicz przeprowadził z Ryszardem F. „Fryzjerem”, który swego czasu był szefem mafii piłkarskiej, ustawiającej mecze na początku XXI wieku mecze. W sprawę zamieszani byli sędziowie, trenerzy i piłkarze.

Były szkoleniowiec stołecznej Legii nigdy nie został oficjalnie oskarżony w sprawie korupcji. W świetle prawa jest niewinny. W tych czasach grał jednak w Amice Wronki, która później przeszła fuzję z poznańskim Lechem. Jak powszechnie wiadomo Ryszard F. był ściśle powiązany z Wielkopolskim futbolem. Z tego powodu istnieje spore prawdopodobieństwo znajomości tych dwóch Panów. 

Największe emocje wywołała wypowiedź dziennikarza WP, Szymona Jadczaka, który nawiązał do tego niechlubnego okresu w polskiej piłce. Zapytał on Cezarego Kuleszę o moralne i etyczne odczucia prezesa PZPN, podczas zatrudniania nowego szkoleniowca.

Doszło do wzajemnego przekrzykiwania. - Przepraszam, ja mówię! Nie przerywałem panu! To nie wyrok. Nic nie wiem o wyroku. Mówienie "człowiek mafii" o Michniewiczu jest obraźliwe. Skupmy się na meczu z Rosją, a nie kopaniu po kostkach. Nie ma czasu na wojenki i kłótnie. To nam niepotrzebne. Gdyby Czesław Michniewicz był skazany wyrokiem, nie siedziałby tutaj. Nie jestem w strukturach, które prowadzą dochodzenie, a o wyroku nic nie wiem - powiedział zdecydowanie.

Jadczak wypomniał byłemu trenerowi mecz z 2004 roku, pomiędzy Świtem a Lechem, o którego, rzekomo ustawionym przebiegu miał wiedzieć Michniewicz. - Jak to jest uczestniczyć w takim procederze korupcyjnym? - zapytał nonszalancko Jadczak. W odpowiedzi usłyszał - Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury. I to z troszeczkę drugiej strony niż pan myśli. To nie ja powinienem być oskarżony, tylko pan. To pan insynuuje, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach, co jest totalną bzdurą. Nikt tego nie potwierdził, nikt tego nie napisał. Pan sugeruje, że wiedziałem o sprzedanym meczu ze Świtem, gdzie prokuratura postawiła zarzuty trzem moim byłym piłkarzom. I nigdzie nie jest napisane, że ja wiedziałem, że działo się coś niedobrego – tłumaczył się trener.

 - Tyle mam do powiedzenia na ten temat, jeśli będzie pan sugerował, że uczestniczyłem w dwóch sprzedanych meczach, że wiedziałem o nich, co pan wyraźnie zrobił i wszyscy to słyszeli[...] Sprawa trafi do prawników, nie odpuszczę - doprecyzował Michniewicz.

Źródło: sport.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy