„10.04.2010 FAKTY". Macierewicz: Dokumenty są chowane i trzymane po to, by operować nimi w działaniach politycznych

- To jest niebywałe, żeby główny świadek tej rozmowy, nie może zeznawać przed polską prokuraturą i sądem - Macierewicz
PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Gościem programu „10.04.2010 Fakty" był Antoni Macierewicz.

Aleksander Wierzejski zapytał Antoniego Macierewicza o niedawna publikację nagrań Edmunda Klicha i Donalda Tuska. Macierewicz przyznał, że materiał, który się pojawił ma bardzo duże znaczenie w kolejnych etapach badań dotyczących katastrofy smoleńskiej.

- Sprawa była precyzyjnie analizowana przez naszą komisję i stała się punktem wyjścia o doniesieniu o popełnieniu przez Donalda Tuska przestępstwa- zdrady dyplomatycznej - powiedział Macierewicz.

- Materiał, który się pojawił ma bardzo duże znaczenie. (...) Uniemożliwił zbadanie prawdy o dramacie smoleńskim - dodał.

Według Antoniego Macierewicza Edmund Klich próbuje się usprawiedliwiać.

- Klich przedstawia się jako osoba, która nie wiadomo po co została tam wysłana. Jako człowiek bezradny. To tylko próby usprawiedliwienia siebie. Prawda jest zupełnie inna. Klich chciał być przewodniczącym komisji i bardzo chciał współpracować z Rosjanami - powiedział Macierewicz.

- Obaj ustalili, że badanie będzie prowadzone ze strony polskiej przez komisję cywilną i to ona weźmie udział w śledzeniu tragedii. To moment kluczowy. Rola Grabarczyka jest tutaj niesamowicie istotna - dodał.

Prowadzący program zapytał o brak zapisów czterech rozmów prowadzonych z Władimirem Putinem i Dmitrijem Miedwiediewem.

- Kiedy gromadziłem materiał dowodowy nie było możliwe ich przesłuchanie. Mam nadzieję, że teraz to będzie skutecznie zrealizowane i będzie wyjaśnione co się stało z tymi nagraniami. Takie dokumenty nie giną. Są po prostu chowane i trzymane po to, by operować nimi w działaniach politycznych - zauważył Antoni Macierewicz.

- One gdzieś są. Podobnie jak udało się ujawnić rozmowę Tuska i Klicha - dodał.

Według Macierewicza reakcja Tuska, która pojawiła się dopiero trzy dni po opublikowaniu nagrań, sprawia, że nadal próbuje się on wykręcać i odwracać uwagę od najistotniejszych rzeczy.

- Po pierwsze ta wypowiedź jest żenująca. Po drugie słusznie ta kwestia zostanie skierowana do sądu cywilnego. On próbuje się wykręcać i nie potrafi powiedzieć prawdy nawet po 11 latach - powiedział na antenie TV Republika.

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy