1 października 1946 r. w Norymberdze osądzono niemieckich nazistowskich katów

Artykuł
Proces w Norymberdze trwał w sumie 220 dni
Raymond D’Addario / Public domain

Dokładnie 74 lata temu Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze ogłosił wyroki na zbrodniarzy wojennych III Rzeszy, których oskarżono o popełnienie czterech rodzajów zbrodni: uczestnictwo w spisku w celu popełnienia zbrodni międzynarodowej, zbrodni przeciwko pokojowi, zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości.

Proces Norymberski ruszył 20 listopada 1945 r. i trwał łącznie ok. 220 dni. Wysłuchano zeznań w sumie 240 świadków, przedłożonych zostało 5 tys. dokumentów, a protokół został spisany na 16 tysiącach stron.

 Sądzono 22 zbrodniarzy wojennych. 12 z nich zostało skazanych na śmierć, trzy na dożywocie, cztery – na długoletnie więzienie. Jedna osoba została uniewinniona.

W skład trybunału weszli przedstawiciele czterech zwycięskich mocarstw. Miejsce procesu było symboliczne – to właśnie w Norymberdze 13 lat wcześniej świętowano dojście Hitlera do władzy, a następnie, w 1935 r. uchwalono tzw. ustawy norymberskie, które pozbawiały Żydów obywatelstwa Rzeszy, ochrony prawnej i własności.

Proces odbywał się w Pałacu Sprawiedliwości, który przetrwał wojnę w dobrym stanie. Jeszcze w czasie wojny opracowano akt oskarżenia, w którym wskazano na liczne przestępstwa popełnione przez nazistów. Ówczesny akt oskarżenia nie był jednak pozbawiony braków i błędów – pominięto bowiem m.in. okupację niemiecką w Polsce, getta żydowskie, przesiedlenia i germanizację. Dokument był modyfikowany w toku procesu, w miarę rozszerzania się materiału dowodowego. Żaden z sądzonych nie przyznał się do winy.

Strona sowiecka usiłowała włączyć do aktu oskarżenia zbrodnię katyńską i obwinić o nią Niemcy, jednak nie osiągnęła tego rezultatu. ZSRR wymusił za to na Trybunale wycofanie przedstawionej przez obrońców niemieckich tajnej klauzuli do paktu Ribbentrop - Mołotow, będącej podstawą podziału Polski i stawiającą ZSRR w roli agresora.

Wyrokiem Trybunału na śmierć zostali skazani: Martin Bormann, szef kancelarii Hitlera, później jego zastępca i szef NSDAP (sądzony zaocznie); Hans Frank, generalny gubernator w okupowanej Polsce; Wilhelm Frick, generał SS i SA, protektor Czech i Moraw; Hermann Goering, marszałek Rzeszy, dowódca lotnictwa, twórca Gestapo; Alfred Jodl, szef sztabu w Naczelnym Dowództwie Wehrmachtu; Ernst Kaltenbrunner, szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy; Wilhelm Keitel, feldmarszałek Rzeszy, szef Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu; Joachim von Ribbentrop, minister spraw zagranicznych; Alfred Rosenberg, ideolog partyjny NSDAP, minister Rzeszy ds. Terenów Wschodnich; Fritz Sauckel, generał SS i SA, organizator pracy przymusowej; Arthur Seyss-Inquart, komisarz Rzeszy w Holandii; Julius Streicher, wydawca "Der Stuermer", współorganizator eksterminacji Żydów.

Jeden z osądzonych, Robert Ley, lider Niemieckiego Frontu Pracy powiesił się w celi tuż przed procesem. Z kolei Herman Goering tuż przed egzekucją sam targnął się na swoje życie.

Karę dożywocia otrzymali: Ernst Raeder, dowódca marynarki wojennej, Rudolf Hess, zastępca Hitlera i Walter Funk, minister finansów i gospodarki Rzeszy.

Na długoletnie wyroki zostali skazani: Albert Speer, minister do spraw uzbrojenia, Baldur von Schirach, przywódca Hitlerjugend, Constantin von Neurath, protektor Rzeszy w Czechach i na Morawach oraz Karl Doenitz, dowódca floty okrętów podwodnych. Uniewinnieni zostali: Franz von Papen, były kanclerz Rzeszy (przed Hitlerem), Hans Fritzsche, szef radia Rzeszy i główny cenzor oraz Hjalmar Schacht, prezes Reischbanku.

 

Źródło: Polskie Radio, IAR

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy