"Zniszczenia, jakim uległ rządowy Tu-154M, mogły nastąpić jedynie w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych"

Artykuł
twitter.com/GPCodziennie

W raporcie technicznym przygotowanym przez podkomisję smoleńską przedstawiono liczne dowody rzeczowe poświadczające, że w lewym skrzydle i lewym centropłacie doszło do wybuchu. Badania przeprowadzone przez angielskich ekspertów specjalizujących się w badaniach kryminalistycznych związanych z materiałami wybuchowymi potwierdziły nasze wcześniejsze hipotezy – powiedział „Codziennej” dr Kazimierz Nowaczyk.

Z dr. KAZIMIERZEM NOWACZYKIEM, zastępcą przewodniczącego podkomisji smoleńskiej, dla "Gazety Polskiej Codziennie" rozmawia JAN PRZEMYŁSKI.

 

Angielscy specjaliści z Forensic Explosives Laboratory (FEL), podległego brytyjskiemu ministerstwu obrony, potwierdzili, że na szczątkach wraku rządowego TU-154M znajdowały się ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych, w tym trotyl. Jak pan zareagował na te wyniki?

Spodziewaliśmy się takiego wyniku, ponieważ bardzo dokładnie prześledziliśmy protokoły badań szczątków rządowego Tupolewa przeprowadzonych przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji (CLKP) i te wyniki dowodziły nieprawdziwości wniosków, które wyciągnięto z tych badań. Badania te zostały przeprowadzone na próbkach pobranych w 2013 r., ponieważ w trakcie pobytu w Smoleńsku w 2012 r. nie pobrano próbek do dalszych analiz. We wnioskach pominięto istotne informacje wskazujące na obecność materiałów wybuchowych. Teraz badania wykonane przez ekspertów z Anglii na tych samych próbkach potwierdziły, że nasze wcześniejsze ustalenia, przesłane prokuraturze w czerwcu ub.r., były słuszne.

Czy według Pana wynik badań specjalistów z FEL jednoznacznie potwierdza, że TU-154M rozpadł się na skutek wybuchu?

W raporcie technicznym przygotowanym przez podkomisję smoleńską przedstawiono liczne dowody rzeczowe poświadczające, że w lewym skrzydle i lewym centropłacie doszło do wybuchu. To są bardzo silne przesłanki, których nie sposób ignorować. Przeprowadziliśmy analizy i eksperymenty, które potwierdziły, że zniszczenia, jakim uległ rządowy Tu-154M, mogły nastąpić jedynie w wyniku eksplozji materiałów wybuchowych. Były to m.in. rekonstrukcja lewego skrzydła, rozkład szczątków samolotu na miejscu katastrofy i przed uderzeniem w ziemię, stan i lokalizacja ciał na miejscu katastrofy, opalone i rozerwane drobne części wraku. Takich badań nie przeprowadziły MAK ani komisja Millera.

 

Czytaj więcej w dzisiejszej "Codziennej".

 

Źródło: Jan Przemyłski / Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy