Zieliński o ultimatum w sprawie imigrantów: Musimy dbać o interesy narodowe i nie będziemy ulegać groźbom

Artykuł
Telewizja Republika

- Polska nie przyjmie dyktatu, który chcą narzucić inne państwa europejskie, które zrobiły błąd i tkwią w tym błędzie. (...) Solidarność w czymś nieroztropnym nie jest dobra. Polska od początku rządu PiS mówi konsekwentnie to samo, mówi jednoznacznie, że nie będziemy przyjmować imigrantów, bo nie ma do tego warunków - powiedział w programie "W punkt" wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Jarosław Zieliński.

Rozmowa Jacka Ożoga z wiceministrem Zielińskim dotyczyła przede wszystkich tematu imigrantów. - Na tym etapie dyskusje o przyjmowaniu imigrantów to dyskusje polityczne. Nie ma procedury prawnej, której należy się obawiać ze strony Unii, chociaż niektórzy tym straszą. UE nie ma instrumentu, by zmusić nas do przyjmowania uchodźców - zauważył Jarosław Zieliński.

"PO szuka profitu politycznego"

 

- Dzisiaj jest dyskusja polityczna. PO chce przyjmowania uchodźców, zobowiązała się do tego, żeby przyjąć 7-11 tys. imigrantów, choć natrafiliśmy na pewne dokumenty, które wskazywały, że poszukiwano znacznie większej liczby miejsc dla imigrantów w Polsce. Polska wyłamała się wtedy z ustaleń Grupy Wyszehradzkiej. Dzisiaj Schetyna pod wpływem sondaży i opinii publicznej zmienia zeznania, ale wrócił do głównej linii, by przyjmować uchodźców. Miał zachwianie wypowiedzi, by podpiąć się pod opinię publiczną, ale rzeczywiste nastawienie wróciło. Wypowiedź europosłanki PO, Barbary Kudryckiej wskazuje na to, że PO konsekwentnie chce przyjmować uchodźców. Gdyby PO dalej rządziła Polską, mielibyśmy takie problemy, jak inne kraje w Europie. Na szczęście rządzi PiS i takich problemów nie mamy - stwierdził wiceminister.

- PO szuka dla siebie profitu politycznego, dokonując skrętów w stosunku do tego problemu. Polaków to nie zmyli. Koalicja PO-PSL podjęła w 2015 r. zobowiązanie przyjęcia imigrantów, we frazeologii PO słychać ton, że trzeba przyjmować, neguje się działania PiS, są ataki, że nie chcemy poddać się dyktatowi PE. Dlatego, że dbamy o Polskę dziś i w przyszłości. Dbamy przede wszystkim o bezpieczeństwo Polaków i pamiętamy o tym, że duże fale imigrantów w przyszłości doprowadziłyby do problemów społecznych i kulturowych - przypomniał Zieliński.

"Polska nie przyjmie dyktatu"

- Polska nie przyjmie dyktatu, który chcą narzucić inne państwa europejskie, które zrobiły błąd i tkwią w tym błędzie - podkreślił wiceszef MSWiA. - Solidarność w czymś nieroztropnym nie jest dobra. Polska od początku rządu PiS mówi konsekwentnie to samo, mówi jednoznacznie, że nie będziemy przyjmować imigrantów, bo nie ma do tego warunków. Nie jest prawdą, że można ich sprowadzać wybiórczo. Przyjęcie pewnej grupy imigrantów spowodowałoby postęp geometryczny w ich liczbie, byłoby łącznie rodzin, itp. Wygląda to inaczej niż wmawia grupa polityków, gotowa narazić Polskę na wielkie problemy, by przypodobać się UE - dodał.

- Kraje zachodnie też nie przyjęły takiej liczby imigrantów, jaką deklarowały. Na razie rozlokowano 10% zadeklarowanej ilości, a czas na wypełnienie zobowiązań mija we wrześniu. Polska pod rządami PiS nigdy nie mówiła, że przyjmiemy imigrantów. Musimy dbać o interesy narodowe i nie będziemy ulegać groźbom - podkreślił gość TV Republika.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy