Zieliński: Gdyby BOR-owiec zastosował się do rady gen. Janickiego, to kierowca Seicento mógł zginąć

Artykuł
Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA
Telewizja Republika

– Bardzo współczujemy pani premier i oficerowi BOR-u. Oczywiście kierowca samochodu, moim zdaniem, zachował się prawidłowo. Starał się oddalić od miejsca zagrożenie, ostatecznie nastąpiło zderzenie z drzewem, ale przecież tego nie chciał. Chciał uniknąć zderzenia z samochodem, wiemy, że to kilka sekund – powiedział w programie „W Punkt” Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA.

– Gdyby kierowca zastosował się do rady gen. Janickiego, to mógł zginąć 21-letni kierowca Seicento. Samochód opancerzony waży 4 tony, nie wiemy co mogło się wydarzyć. Samochód mógł być odepchnięty, mógł zostać staranowany. Nie da się tego przewidzieć. Zresztą na gen. Janickim ciąży Smoleńsk, on powinien dawno zamilknąć. Wtedy dostał awans, dzisiaj może dzięki temu ma powody do pouczania innych? – retorycznie pytał minister.

"Na tej sytuacji żeruje opozycja"

– Śledztwo prowadzi prokuratura, ona wszystko wyjaśni. Z tego co wiemy, kierowca Seicento przyznał się do zarzutu nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu drogowym. On chciał zmienić tor ruchu, gdy nie przejechały inne samochody kolumny rządowej. Czy można było zapobiec wypadkowi? Trudno ocenić sytuację jednoznacznie. Na drodze wszystko dzieje się szybko. Gdyby kierowca Seicento nie dokonywał skrętu, a przypominam, że ma on niewielkie doświadczenie, ma dopiero 21 lat, to wypadku by nie było. Przypominam, że nie można rozdzielać kolumny. Samochody jechały prawidłowo, używały sygnału, prokuratura wydała oświadczenie, te sprawy zostały definitywnie wyjaśnione – dodał Jarosław Zieliński.

– Każdy taki przypadek niepokoi, musi zostać przeanalizowany, musi zostać wyjaśniony. Na tej sytuacji żeruje opozycja. Przypominam, że tu nie doszło do wypadku śmiertelnego, co prawda ucierpiał funkcjonariusz BOR-u, pani premier wciąż przebywa w szpitalu. W poprzednich latach miało miejsce około 20 wypadków, ale o tym nie informowały media. W czasach poprzednich miało miejsce rozbicie samochodu BOR-u przez pijanych funkcjonariuszy, którzy pilnowali chaty prezydenta Komorowskiego, a z tamtego wydarzenia nie wyciągnięto wniosku. Przypominam, że zakupiono samochód opancerzony od dilera, samochód trzyletni, dla Lecha Kaczyńskiego i miało to miejsce podczas rządu koalicji PO-PSL – wylicza gość programu.

 "Janicki zostawił BOR z wakatami na 400 etatów"

– Z pokora traktujemy co się wydarzyło, nie udajemy, że nic się nie stało. Należy posprzątać po Janickim, dokonaliśmy zwiększony nabór. Przypominam, że Janicki zostawił BOR z wakatami na 400 etatów, gdzie pracuje w całym BOR-ze pracuje 2000 funkcjonariuszy. Nie robiono nic, by je uzupełnić. Za naszej kadencji 137 osób przyjęto, są szkolenia, które są lepsze, głębsze, naprawiamy procedury. Przypomnę, że za czasów poprzednich normy producenckie w sprawie opon, wynosił dwa lata, a używano ich do 5 lat. To świadczyło o lekceważeniu standardów bezpieczeństwa. Przypomina, że pękła też opona w samochodzie, którym podróżował Radosław Sikorski. Dzisiaj wszystkie samochody mają wymienione opony na nowe, zgodne z normami bezpieczeństwa.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy