Zatrzymali wicewójta, wójt wyłączył im internet

Artykuł
flickr.com/włodi/CC BY-SA 2.0, "GPC"

Dzisiejsza "Gazeta Polska Codziennie" informuje dziś o niecodziennej sytuacji, która miała miejsce w gminie Nadarzyn. "Tamtejszy wójt Janusz Grzyb z PSL‑u, który zasłynął w Polsce sprawą oświadczeń majątkowych, w których zapomniał w nich napisać o dwóch domach i stajni, niczym pan i władca rządzi podwarszawską gminą" – przypomina "GPC". "Ostatnio zabrał komisariatowi policji w Nadarzynie komputery i modem do internetu po tym, jak ci „zamachnęli się” na władzę i zatrzymali jego pijanego zastępcę za kierownicą auta" – informuje dziennik.

Janusz Grzyb to typowy PSL-owski gminny baron. Swoim nadarzyńskim lennem rządzi już od 18 lat. Bezwzględnie – zwraca uwagę "Gazeta Polska Codziennie". 

W swoim artykule w "GPC" Jacek Liziniewicz zwraca uwagę, że ostatnio wójt ma coraz więcej kłopotów.

Zaczęło się od jego oświadczeń majątkowych, w których prokuratura doszukała się nieprawidłowości. Później były wybory, w których wójt wygrał tylko o włos z kontrkandydatem. W sierpniu br. przyczyną kłopotów stał się jego zastępca, który usłyszał zarzut prowadzenia auta pod wpływem alkoholu. 3 sierpnia policjanci zatrzymali go w miejscowości Rusiec, a badanie wykazało ponad 3 promile alkoholu we krwi. Sprawę nagłośniono w mediach – przypomina Liziniewicz. To z kolei zwróciło uwagę wójta na posterunek w Nadarzynie – postanowił zabrać stamtąd użyczane policji drukarki, komputery, niszczarki i modem internetowy. Informacje te potwierdzono w biurze prasowym Komendy Powiatowej w Pruszkowie.

– Komputery zostały zwrócone Urzędowi Gminy w Nadarzynie. Samorząd wspierał posterunek policji w Nadarzynie, użyczając sprzętu. W umowie stwierdzono, że możliwe jest odstąpienie od umowy bez podawania przyczyn i wójt skorzystał z tego prawa. To było wyłącznie wsparcie jednostki, które nie powodowało trudności i komplikacji w funkcjonowaniu – powiedziała "Gazecie Polskiej Codziennie" Marzena Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej w Pruszkowie. Oficer wyjaśniła gazecie, że były to trzy umowy na dwie niszczarki dokumentów, dwie drukarki i dwa komputery oraz modem.

Cały artykuł Jacka Lizieniewicza pt. "Zatrzymali wicewójta, wójt wyłączył im internet", znajdą Państwo w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie". 

Źródło: "Gazeta Polska Codziennie", telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy