Wyciekły akta ws. afery podsłuchowej. Prokuratura potwierdziła ich autentyczność

Artykuł
flickr/steve hardy/CC BY-ND 2.0

Warszawska prokuratura zajmie się sprawą publikacji akt ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. Zdjęcia dokumentów od wczoraj pojawiają się na profilu "Gazety Stonoga" w serwisie Facebook. – Dotychczas zdarzało się, że pełne cytaty z protokołów przesłuchania znajdowały się w internecie, wczoraj po raz pierwszy zdarzyło się, że upubliczniono pełną fotokopię – mówiła na konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.

Podczas konferencji prasowej przedstawicielka warszawskiej prokuratury potwierdziła, że zdjęcia i skany ponad 2,5 tysiąca stron dokumentów opublikowane na profilu "Gazeta Stonoga"(założonym przez Zbigniewa Stonogę) w serwisie Facebook, to prawdziwe akta ze śledztwa.

Zeznania, notatki i dane osobowe


Wśród dokumentów znajdują się m.in. protokoły zeznań nielegalnie podsłuchiwanych osób i ich dane osobowe oraz odręczne zapiski kelnerów z restauracji gdzie założone były podsłuchy.


– Dotychczas zdarzało się, że pełne cytaty z protokołów przesłuchania znajdowały się w internecie, my na to reagowaliśmy, wczoraj po raz pierwszy zdarzyło się, że pełna fotokopia znalazła się w internecie, fotokopia łącznie z danymi osobowymi osób przesłuchiwanych oraz funkcjonariuszy biorących udział w czynności – komentowała Mazur.


Jak podkreśliła, skierowany został już wniosek do Prokuratury Apelacyjnej o wskazanie jednostki, która będzie prowadziła śledztwo w tej sprawie. Chodzi o przestępstwo z art. 241 „kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.


Mazur poinformowała też, że zgodnie z jej wiedzą sprawą zajmie się warszawska prokuratura, a śledztwo ws. wycieku informacji zostanie wszczęte natychmiast.


Dostęp do akt miało kilkanaście osób


– Strony postępowania na pewnym etapie mają pełne uprawnienia do wglądu w akta sprawy – tłumaczyła Mazur. Jak dodała prokuratura nie ma żadnej możliwości ograniczania stronom dostępu do dokumentów.

 

– Strony realizowany to uprawnienie (…) były to dokumenty do wyłącznej informacji dla stron postępowania i były one poinformowane o odpowiedzialności karnej za upublicznienie tych materiałów – stwierdziła. – Pełna lista osób (mających dostęp do akt – przyp. red) zostanie przekazana prokuratorowi prowadzącemu śledztwo w sprawie ujawnienia tych materiałów – dodał Mazur. W sumie miało to być kilkanaście osób.


Prokuratura zbada z jakiego źródła pochodzą akta opublikowane w internecie. Za rozpowszechnianie materiałów ze śledztwa grozi kara do 2 lat więzienia.


Czytaj więcej:

Nie będzie śledztwa ws. podsłuchiwania szefów służb

"Różana" na podsłuchu przez kilka miesięcy

Zarzuty dla Marka F. w śledztwie dot. podsłuchów

 

 

Źródło: natemat.pl, RMF FM, newsweek.pl, TVN24, Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy