Wreszcie! Repolonizacja banków stała się faktem

Zbigniew Kuźmiuk 10-12-2016, 10:17
Artykuł

W ostatni czwartek oficjalnie ogłoszono, że dwa polskie podmioty Powszechny Zakład Ubezpieczeń (PZU) i Polski Fundusz Rozwoju (PFR) podpisały z włoskim bankiem Unicredit umowę, która przewiduje zakup przez nie odpowiednio 20% i 12,8% akcji banku Pekao za łączną kwotę 10,59 mld zł.

Cena za pakiet przypadający PZU wynosi ok.6,5 mld zł, pakiet PFR będzie kosztował ok.4 mld zł, uzgodniono także, że obydwa podmioty nabędą także podmioty zależne od banku Pekao, mianowicie Pioneer Pekao Investment Management, Pekao Pioneer PTE, oraz Dom Inwestycyjny Xelion, przy czym łączna cena nie przekroczy kwoty 634 mln zł.

Realizacja tej transakcji jest uzależniona od uzyskania zgód organów antymonopolowych w Polsce i na Ukrainie (Pekao ma tam oddziały), a także zgód i decyzji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), przy czym wszystkie te warunki muszą zostać spełnione najdalej do 8 grudnia 2017 roku.

Wcześniej PZU przejął Alior Bank, który z kolei kupił Meritum Bank i działalność podstawową Banku BPH, a PKO BP przejął całą grupę Nordea (Nordea Bank, Nordea Finance, Nordea Polska TunŻ).     

Po przejęciu przez PZU i PFR grupy Pekao S.A. w polskich rękach będzie około 52 % aktywów sektora bankowego w Polsce i jest to znaczący postęp w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy to w naszych rękach było niewiele ponad 20% aktywów tego sektora.

Opisywane transakcje zostały przyjęte generalnie życzliwie przez wielu ekonomistów i bankowców, choć zdarzają się głosy krytyczne jednak pochodzące od ekspertów związanych z obecną „totalną” polską opozycją.

Co się takiego stało, że sporo bankowców i ekonomistów, który przez lata twierdzili, że tylko wyprzedaż banków w Polsce i to zagranicznym inwestorom, pozwoli na ich przetrwanie, teraz tak nagle zmieniło zdanie?

Chyba gwałtowność i rozmiary kryzysu w sektorze finansowym krajów strefy euro, który może przełożyć się na sektor bankowy, a w konsekwencji i sferę realną w całej UE.

Wygląda, więc na to, że nawet najwięksi zwolennicy obecności zagranicznych banków w Polsce, teraz uważają, że w nieuchronnie zbliżającym się kryzysie banki te będą ograniczały akcję kredytową swoich spółek- córek, a nawet sugerują drenaż środków finansowych z tych banków do krajów macierzystych.

W tej sytuacji łatwo sobie wyobrazić, jakie skutki dla polskiej gospodarki mogą mieć tego rodzaju operacje zagranicznych właścicieli banków w Polsce.

Brak możliwości kredytowania działalności gospodarczej może skutkować spowolnieniem wzrostu PKB, a przecież Polska musi realizować strategię doganiania poprzez wyższy poziom wzrostu PKB niż u naszych zachodnich sąsiadów.

Należy w tym miejscu przypomnieć, że lata 90-te to masowa wyprzedaż polskich banków, wtedy uzasadniana nie tylko koniecznością zapewnienia dodatkowych dochodów budżetowych, ale przede wszystkim sprowadzaniem do naszego systemu bankowego znaczącego wsparcia kapitałowego.

Za nieduże jak na zachodnie warunki pieniądze, inwestorzy z Europy i USA wykupili największe banki w Polsce, tak, że w rękach państwa pozostał tylko bank PKO BP S.A. Bank Ochrony Środowiska i Bank Pocztowy i Bank Gospodarstwa Krajowego (ten ostatni nie prowadzi jednak działalności detalicznej) i przez wiele lat była to ich najbardziej zyskowna działalność gospodarcza w Polsce.

Teraz wprawdzie ta zyskowność trochę się pogorszyła (także po wprowadzeniu podatku bankowego), ale ciągle jeszcze należy do najwyższych w Europie, stąd tego rodzaju transakcje dają wysoką stopę zwrotu.

Równie ważne jest jednak zmniejszenie zagranicznego udziału w krajowym systemie bankowym, co jest szczególnie ważne podczas kryzysów w sektorze finansowym, a te są ciągle bardzo prawdopodobne.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy