Wotum nieufności dla Sienkiewicza? PSL jutro podejmie decyzję

Artykuł
Flickr/boston9/CC BY 2.0

PSL zadecyduje jutro jak głosować ws. wotum nieufności dla szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Część z partyjnych polityków chce odejścia ministra, jednak Szef PSL Janusz Piechociński deklaruje, że PSL nie zachowa się niepoważnie.

Według części polityków PSL kluczowe dla decyzji w sprawie Sienkiewicza będzie dzisiejsze spotkanie koalicyjne, z udziałem Donalda Tuska i Janusza Piechocińskiego, dotyczące wniosków PiS: o konstruktywne wotum nieufności dla rządu oraz o odwołanie ministra spraw wewnętrznych. Oba wnioski to pokłosie opublikowania przez tygodnik "Wprost" podsłuchanych rozmów polityków, w tym szefa MSW z prezesem NBP.

Szef klubu PSL Jan Bury powiedział, że będzie rekomendował ludowcom głosowanie przeciwko odwołaniu Sienkiewicza. – To jest wniosek opozycji, a koalicja ma obowiązek bronić swojego ministra. Premier prosił o kilka tygodni na wyjaśnienie sprawy podsłuchów, dajmy szansę Sienkiewiczowi na wypełnienie przez niego ostatniej misji i wyjaśnienie całej sprawy – zaznaczył.

Bury przyznał, że koalicja z Platformą jest trudna i "na pewno w tej chwili przeżywa kryzys". Ale rodzina pracuje w dobrych i złych czasach. Jesteśmy zwarci, jesteśmy partią odpowiedzialną zapewnił Bury.

Również Piechociński zapewnił w poniedziałek w radiowej Trójce: – Nie wyobrażam sobie, że zachowamy się niepoważnie i niegodnie, ale też nie pozwolimy się przyspawać do tego, żeby być w jednym szeregu wśród tych, którzy zawiedli.

Bury zastrzega, że dla ostatecznej decyzji PSL w sprawie Sienkiewicza ważne będzie zaplanowane na dziś wieczór spotkanie koalicyjne. W ostatnich dniach ludowcy sygnalizowali w nieoficjalnych rozmowach, że część z nich chce, aby Sienkiewicz odszedł z rządu. – W tym głosowaniu będzie u nas problem z utrzymaniem dyscypliny - przyznał jeden z posłów PSL.

– Nie będę umierał za ministra Sienkiewicza – zadeklarował poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. – Mam nadzieję, że premier Tusk i minister Sienkiewicz ułatwią nam podjęcie decyzji, jeśli nie ułatwią, to będzie problem – ocenił. Zdaniem Kłopotka premier powinien czasowo zawiesić ministra Sienkiewicza w obowiązkach, lub przejąć bezpośrednio nadzór nad służbami specjalnymi, aby wyjaśnić sprawę podsłuchiwania polityków. – To obrona beznadziejnej sprawy, można bronić całego rządu, ale ciężko bronić jednego ministra, osoby, która sporo nagrzeszyła – dodał Kłopotek.

Szef klubu PSL liczy jednak, że Kłopotek nie zagłosuje inaczej niż pozostali posłowie Stronnictwa. – Eugeniusz Kłopotek to odpowiedzialny poseł, wielokrotnie to pokazał, także podczas ostatniego głosowania nad wotum zaufania dla rządu – zaznaczył Bury.

Piechociński zapowiadał w ostatnich dniach, że zaproponuje premierowi, aby przejął bezpośredni nadzór nad służbami specjalnymi, żeby wyjaśnić sprawę podsłuchów. Doprecyzował, że jego propozycja zakłada, aby Sienkiewicz dokończył swoje obowiązki jako minister spraw wewnętrznych do czasu "dużej zmiany w rządzie na przełomie sierpnia i września".

Tusk proszony w ubiegłym tygodniu o komentarz do tej wypowiedzi szefa PSL odpowiedział jedynie, że Piechociński „to świetny partner”.

Minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL) ocenił w radiu ZET, że ludowcy powinni głosować przeciwko wnioskowi PiS o odwołanie Sienkiewicza, a "sprawę ministra wyjaśniać wewnętrznie w koalicji". – Nadzór nad służbami pana Sienkiewicza jest wątpliwy, ale decyzje w tej sprawie podejmuje premier – podkreślił Sawicki.

Politycy PO są przekonani, że mogą polegać na koalicjancie. Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska deklaruje, że nie widzi zagrożenia dla koalicji. – Nie chciałabym, żeby jakikolwiek minister w rządzie został odwoływany pod wpływem szantażu politycznego. Te kasety to jest szantaż polityczny – powiedziała w poniedziałek Kidawa-Błońska. Jeszcze w ubiegłym tygodniu rzeczniczka informowała, że koalicja skłania się ku temu, aby wszystkie decyzje personalne związane ze sprawą podsłuchów zapadły po wakacjach sejmowych

Wniosek PiS o odwołanie Sienkiewicza poprze cała opozycja, zarówno ta z prawej, jak i lewej strony sceny politycznej. Ma on być rozpatrywany w najbliższą środę, podobnie jak wniosek PiS o wyrażenie konstruktywnego wotum nieufności wobec Rady Ministrów. Oba wnioski mają związek z ujawnionymi przez "Wprost" nagraniami rozmów polityków PO, w tym ministrów rządu Donalda Tuska. Śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania polityków prowadzi warszawska prokuratura. Czterem osobom postawiono zarzuty.

Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 235 posłów, zatem by wniosek zdobył odpowiednią większość musiałaby zagłosować za nim nie tylko cała opozycja, ale też co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych. Aby odwołać ministra potrzeba również większości głosów ustawowej liczby posłów.

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy