Wójciak nie przeprosi za znieważenie papieża

Artykuł
Ewa Wójciak
wikipedia/Bialysnieg/CC BY-SA 3.0

Prezydent Poznania wycofał naganę dla Ewy Wójciak za słowne znieważenie papieża Franciszka. W zamian za wycofanie pozwu z sądu Wójciak nie musi publicznie przepraszać.

W dniu wybrania nowego papieża szefowa Teatru Ósmego Dnia Ewa Wójcik napisała na Facebooku: No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży.


Zarzuciła papieżowi Franciszkowi współpracę z wojskową juntą, która rządziła Argentyną na przełomie lat 70. i 80. XX wieku.

Wyzwiska i zarzuty wywołały prawdziwe poruszenie. Radni Poznania, głównie przedstawiciele prawicy, nalegali, aby Wójciak została wyrzucona z teatru podlegającego miastu. Na ulicach Poznania demonstrowali zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy dyrektorki.

Prezydent Poznania, Ryszard Grobelny, ukarał Wójciak naganą. Powodem było: "publiczne użycie obraźliwego słowa, w wulgarny sposób obrażającego i oskarżającego głowę Kościoła katolickiego i państwa Watykan". Jej zachowanie określano także jako stojące "w rażącej sprzeczności ze standardami współżycia społecznego" i negatywnie wpływające na "wizerunek Poznania i jego prezydenta".

Wójciak odwołała się do sądu pracy, tłumacząc iż to była jej prywatna opinia, którą wygłosiła poza miejscem i godzinami pracy, czego prezydent nie ma prawa oceniać.

Jak dowiedziała się Gazeta Wyborcza, została zawarta ugoda pomiędzy prezydentem a Wójciak. Najważniejszy zapis: prezydent cofnął naganę, którą nałożył na Wójciak. Potwierdził to szef wydziału kultury Robert Kaźmierczak. Nie chciał jednak mówić o szczegółach.

- Podpisując ugodę, zobowiązałam się, że nie będę jej publicznie komentować - powiedziała Ewa Wójciak.

Co prawda Wójciak wycofała pozew z sądu pracy, ale jeszcze kilka miesięcy temu stawka była wyższa. Prezydent chciał publikacji oświadczenia w mediach, w którym Wójciak miała "wyrazić ubolewanie z powodu użycia na forum publicznym obraźliwych i wulgarnych słów naruszających godność papieża Franciszka i podważających jego moralne kwalifikacje do pełnienia funkcji głowy państwa Watykańskiego".

Szefowa teatru nie wyraziła zgody, twierdząc, że to nie jest sposób na ugodę, tylko chęć  publicznego upokorzenia. W swoim zachowaniu nic złego nie widziała. Nakaz publikacji przeprosin w mediach z kolei uznała za finansowe obciążenie, ponieważ musiałaby zapłacić za czas antenowy oraz powierzchnię reklamową.

Z podanych informacji wynika, że prezydent ustąpił i Wójciak a ta nie ma obowiązku publikowania żadnego oświadczenia. W ugodzie miał znaleźć się nawet zapis, że "opinie stron wobec istoty problemu pozostają niezmienione".

Wójcik w ugodzie oświadczyła, iż nie mogła przewidzieć, że jej prywatna opinia „nabierze znamion publicznej wypowiedzi”. Zobowiązała się także do opatrywania swoich wpisów na Facebooku informacją, iż to wypowiedzi prywatne.

- Do kajania się nie doszło, bo nie to było przedmiotem sporu - powiedział Przemysław Dziubak, radca prawny reprezentujący szefową teatru. O szczegółach ugody nie chce jednak mówić.

Wójciak startuje w wyborach majowych do Parlamentu Europejskiego, co mogło być przyczyną zakończenia sporu. Łódzką listę Twojego Ruchu otwiera właśnie Wójciak. Prezydent z kolei mógł się obawiać porażki w sądzie pracy, ponieważ podstawa prawna nagany była dyskusyjna. Zdaniem prezydenta słowa pod adresem papieża stanowią "naruszenie porządku i organizacji pracy".

Spory pomiędzy Ewą Wójciak a prezydentem Poznania toczą się jedynie wokół tego, czy przepraszać, czy też nie. Nie zastanawiano się jednak nad tym, że w gruncie rzeczy doszło do znieważenia zarówno głowy państwa, jak i Kościoła. Co ciekawe Art. 136 wynika, iż znieważenie przedstawiciela obcego państwa podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 3. Prokuratura nadal bada, czy postawić Ewie Wójciak zarzuty znieważenia.

Źródło: gazeta.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy