Wildstein o propozycji zaostrzenia kar dla pijanych kierowców: "To psucie prawa"

Artykuł
Bronisław Wildstein
Telewizja Republika

- Prawo nie powinno być stosowane do konkretnego incydentu. Powinno normować. Spazmatyczne reagowanie na zjawisko jest jakąś chorobą - stwierdził redaktor naczelny Telewizji Republika Bronisław Wildstein.

 W porannym programie Telewizji Republika „Chłodnym okiem” Bronisław Wildstein komentował propozycję zaostrzenia kar dla nietrzeźwych kierowców, która pojawiła się po tragicznych wydarzeniach drogowych pierwszego dnia Nowego Roku.

- Trzeba wytworzyć w sobie pewien dystans – zaznaczył Wildstein. - Ja protestuję przeciwko temu, żeby uzależniać prawo od konkretnego wypadku - dodał. Redaktor naczelny Telewizji Republika zwrócił uwagę, że jest to psucie prawa, bo żaden przepis nie jest w stanie wyeliminować wszystkich patologii.  Wildstein podkreślił, że „infantylnym złudzeniem jest przekonanie, że wprowadzeniem jakiejś kary wyeliminujemy zjawisko”.

- Nie występuję - broń Boże - za złagodzeniem kary - podkreślił. - Człowiek zawinił i powinien zostać absolutnie ukarany – dodał. Stwierdził, że „prawo nie powinno być stosowane do konkretnego incydentu”. - Powinno normować. Spazmatyczne reagowanie na zjawisko jest jakąś chorobą - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że kiedy odkrywamy, że ktoś został skazany niesprawiedliwie, mówimy o złagodzeniu kar. - I tak się miotamy - powiedział.

- To, że my zajmujemy się konkretnymi zjawiskami, to znaczy, że tabloidyzacja mediów postępuje – ocenił Wildstein. Jak podkreślił, chodzi o „zainteresowanie patologiami, tą przysłowiową mamusią Madzi”. Zwrócił uwagę, że oczywiście należy to pokazywać, ale trzeba sobie zdawać sprawę, po co to pokazujemy. - Nie pokazujemy tego, żeby zmienić prawo - stwierdził. Próba stanowienia prawa „od przypadku do przypadku” prowadzi – zdaniem Wildsteina - do jego fatalnego stosowania i fatalnych konsekwencji. - To powoduje taką hipertrofię – nadmiar prawa - ocenił. Podkreślił, że bierze się to z faktu, że politycy nie działają tak, jak należy.

Redaktor naczelny Telewizji Republika przywołał sprawę dopalaczy i afery hazardowej, po których powstały „buble prawne”. - To pokazuje jak działa ta władza. Od przypadku do przypadku. To jest antypolityka - ocenił. - Prawo powinno być ramą, która najszerzej normuje rzeczywistość - skwitował.

Podsumowując podkreślił, że problem ten, nie jest tylko problemem Polski, ale całej Unii Europejskiej. - Nikt już nie panuje nad tą setką tysięcy dokumentów - ocenił. – Prawo, którego nawet prawnicy nie są w stanie objąć, przestaje być prawem – zakończył.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy