Wielki marsz ulicami Paryża. Tłum protestuje przeciwko terroryzmowi

Artykuł
twitter/ ‏@matthewchampion

Wielki marsz przeciwko terroryzmowi przeszedł ulicami Paryża. Jego uczestnicy, wśród których byli również przywódcy państw, w tym premier Ewa Kopacz, oddali hołd 17 ofiarom zamachów, do jakich doszło w ostatnich dniach we Francji.

Zorganizowany spontanicznie marsz to wyraz solidarności z ofiarami środowego zamachu w redakcji tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo"; od kul zamachowców, islamskich ekstremistów, zginęło w nim 12 osób.

Udział w manifestacji biorą m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, premierzy Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii i Turcji - David Cameron, Matteo Renzi, Mariano Rajoy i Ahmet Davutoglu, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, a także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz szefowie Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego Jean-Claude Juncker i Martin Schulz.

- Potwierdzeniem przynależności do wolnego świata jest obecność dzisiaj w Paryżu, dlatego też przyjęłam zaproszenie prezydenta Francji, aby tam z przywódcami innych krajów, stanąć u jego boku. Będzie to znak solidarności - mówiła premier Kopacz przed wylotem do Paryża.

Mieszkańcy Paryża i przyjezdni już od rana w niedzielę gromadzili się na paryskim Placu Republiki, skąd marsz wyruszy trzema równoległymi trasami w kierunku Placu Narodu. Niemal każdy miał ze sobą czarne tabliczki z białym napisem "Je suis Charlie" ("Jestem Charlie"). To hasło widać w ostatnich dniach na każdym kroku w stolicy Francji. Wielu przyszło z flagami narodowymi.

Zgromadzeni skandowali też hasło: "Charlie - Liberte", czyli "Charlie - wolność", bo atak na redakcję uznano za zamach na wolność słowa.

w Paryżu zmobilizowano blisko 5,5 tys. policjantów i żandarmów. Szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve zapewnił w sobotę, że zostały zastosowane wszelkie środki, aby zapewnić bezpieczeństwo w czasie marszu.

Źródło: pap, telewizjarepublika.pl, twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy